Co łączy Mikołaja Kopernika i Jana Pawła II? Obaj duchowni znaleźli się na banknotach Narodowego Banku Polskiego. 16 października wejdzie do obiegu kolekcjonerska pięćdziesięciozłotówka z Papieżem.
To chyba najlepiej strzeżony budynek w Polsce. Portierzy, bramki, kontrola osobista, ochroniarze na każdym piętrze… Goście, którzy wyjątkowo rzadko wpuszczani są na teren Polskiej Wytwórni Papierów Wartościo-wych, muszą zostawić w depozycie metalowe przedmioty, aparaty fotograficzne, telefony z aparatami, dyktafony…
Na początku września w wytwórni ruszyła produkcja banknotu kolekcjonerskiego z wizerunkiem Jana Pawła II. Zanim jednak uruchomiono wielkie maszyny, przez półtora roku uzgadniano szczegóły.
– Bank określił, że pierwsza strona banknotu ma dotyczyć uniwersalnego przesłania Papieża, a druga pamiętnego spotkania Ojca Świętego z kard. Stefanem Wyszyńskim – mówi Andrzej Heidrich, który projektował wszystkie banknoty NBP od 1974 r., także ten najnowszy. – Podał też niezbędne zabezpieczenia, a ja musiałem umieścić je tak, żeby nie przeszkadzały kompozycji banknotu.
Konsultowałem się z bankiem i ze stroną kościelną, była to więc praca zespołowa. Wytwórnia zaproponowała, żeby na mapie świata, w tle Papieża, umieścić mikrodruk nazw państw, które odwiedził Jan Paweł II.
– Zasugerowałem, by na banknocie znalazły się słowa samego Papieża, wskazujące na polskie korzenie tego pontyfikatu, które skierował w liście do Polaków tydzień po konklawe – mówi ks. prof. Waldemar Chrostowski, kościelny konsultant projektu.
– Pieniądze szczęścia nie dają – mówi kierownik działu banknotów Wacław Ciesielski, przez którego ręce codziennie, od 38 lat pracy w wytwórni, przechodzą miliony złotych. Teraz z lupką w ręce przygląda się arkuszom z papieskim wizerunkiem. Zanim trafiły na jego dział, w sąsiednim budynku wyprodukowano papier ze specjalnym znakiem wodnym: papieskim herbem oraz zabezpieczającą nitką.
Posłużyły do tego tzw. sita, czyli metalowe matryce, „rzeźbiące” w papierze. W tym samym czasie w przygotowalni rytownik przenosił na metalową płytkę postaci, namalowane na projekcie akwarelą. Ponieważ jest to ręczna, artystyczna robota, wykonana w jednym egzemplarzu, trudniej jest banknot podrobić. Później komputerowo dodano do tego tła i inne „ozdoby”. Techniką galwaniczną uzyskano dużą płytę – matrycę – drukującą jednorazowo arkusz z dwudziestoma banknotami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Joanna Jureczko-Wilk