Biało-czerwone sokoły

Cztery samoloty pilotowane przez terrorystów-samobójców lecą na Warszawę. Za dziesięć minut mają się rozbić w centrum stolicy. Sytuacja bez wyjścia? Nie, jest ratunek!

Pilot samolotu F-16 zasiada za sterami. Drogę z bazy lotniczej Krzesiny pod Poznaniem do Warszawy pokonuje w pięć minut, bo F-16 może lecieć dwa razy szybciej niż dźwięk. W połowie drogi jego radar wykrywa wrogie samoloty – może to zrobić będąc od nich oddalony aż o 130 kilometrów. Nie przeszkadza mu w tym ani nocna ciemność, ani zła pogoda. Chwilę później, 60 kilometrów przed Warszawą odpala rakiety. Może zrobić to jednocześnie w czterech różnych kierunkach. Samoloty terrorystów nie mają żadnych szans. Rakiety pędzą cztery razy szybciej niż dźwięk i same naprowadzają się na cel. Cała operacja trwa krócej niż dziesięć minut.

O kupieniu przez Polskę 48 nowoczesnych amerykańskich myśliwców F-16 mówi się od kilku lat. Najpierw prasa pisała o kontrowersjach związanych z przetargiem. Wybór amerykańskich samolotów spowodował niechętne komentarze Francuzów, którzy proponowali swoje maszyny. Potem ciągle pojawiały się coraz to nowe wątpliwości: pytano, czemu kilka lat po zawarciu umowy wciąż nie mamy samolotów, a także podejrzewano, że kupione przez polskę F-16 są przestarzałe.

Skok w XXI wiek
Teraz wszystkie te wątpliwości odżyły na nowo. Jest bowiem okazja. 15 września w Fort Worth w Teksasie odbędzie się symboliczne wyprowadzenie polskich F-16 z hangarów. – To zwyczajowa uroczystość, kiedy kupuje się nowe maszyny. Bo nasze F-16 to fabryczne „nówki”, a nie używane samoloty z demobilu – wyjaśnia Piotr Łukaszewicz, pełnomocnik ministra obrony narodowej. Cztery pierwsze samoloty przylecą do bazy Krzesiny pod Poznaniem 8 i 9 listopada. Wszystkie maszyny mają trafić do Polski do 2008 roku. Piotr Łukaszewicz uśmiecha się, gdy słyszy zarzuty, że F-16 to samolot przestarzały, bo skonstruowany już w latach siedemdziesiątych. – A co ma wspólnego Volkswagen Golf z roku 1976 z modelem tego samego auta z 2006 roku? – pyta. – F-16 był wielokrotnie unowocześniany. A Polska kupiła bardzo nowoczesną wersję F-16 Block 52+. Fabryka opracowała ją specjalnie na zamówienie Polski. Wersja ta okazała się tak udana, że po nas postanowiły ją kupić cztery inne kraje: Chile, Oman, Grecja i Izrael. To ostanie państwo zamówiło aż sto takich samolotów – informuje Łukaszewicz.

Jego zdaniem zarzuty o ślamazarne wdrażanie F-16 do Polski dowodzą braku zrozumienia znaczenia tej inwestycji. – F-16 to nie tylko samolot, to cały system uzbrojenia, zupełnie dla nas nowy. Wdrażanie tego systemu do polskiej armii przypomina budowanie fabryki w zupełnie nowej dla nas technologii. Jesteśmy pierwszym krajem dawnego bloku wschodniego, który to robi. Stawiamy mury tej fabryki: powstają m.in. dwie bazy lotnicze, szkolimy ludzi. Łącznie przy obsłudze F-16 znajdzie pracę 2500 osób, czyli tyle, ile w sporej fabryce. Cały system będzie gotowy w 2012 roku, wtedy zakończy się wielki skok naszej obronności w XXI wiek – opowiada pełnomocnik ministra. Samolot F-16 C/D (taki typ kupuje Polska) bez uzbrojenia kosztuje 42 mln dolarów. Koszt całego przedsięwzięcia to jednak aż 3,8 mld dolarów (taką pożyczkę zaciągnął rząd na sfinansowanie transakcji) oraz około miliarda z budżetu na inwestycje w Polsce. – Trzeba jednak pamiętać, że ten miliard to inwestycje i tworzenie nowych miejsc pracy – dodaje Łukaszewicz.

Bielik, Szerszeń, Szpon?
W Stanach Zjednoczonych samolot F-16 jest popularnie nazywany Walecznym Sokołem – Fighting Falcon. Miesięcznik „Lotnictwo” ogłosił konkurs na polską nazwę. Nadesłano aż 1200 różnych propozycji. Wkrótce specjalna komisja wybierze nazwę spośród dziesięciu najczęściej powtarzających się propozycji: Bielik, Błyskawica, Grot, Grom, Feniks, Jastrząb, Krogulec, Orzeł, Szerszeń i Szpon.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Leszek Śliwa