Każda z nas drży, kiedy widzi świecidełka. Ale kobiecość to nie tylko to, jak się ubieram, to przede wszystkim moje wnętrze – mówi Magda, studentka pedagogiki z Warszawy.
Jesteś klepsydrą, odwróconym trójkątem, jabłkiem, a może gruszką? Wiosną, latem, jesienią czy zimą? Jak dobrać kolor do osoby, fason do sylwetki? Jak pomalować się do biura? Tego wszystkiego mogły się dowiedzieć uczestniczki kursu „Elegancja w pracy – zadbaj o swój wizerunek”, zorganizowanego w Warszawie przez Stowarzyszenie Edukacja i Media. – Każda kobieta chce być ładna, a tutaj można dostać praktyczne instrukcje – twierdzi Beata Tatol, biorąca udział w kursie.
Umieć wybierać
Stowarzyszenie Edukacja i Media powstało parę lat temu jako odpowiedź na nasilające się w świecie reklamy i mediów zjawiska agresji, pornografii i zwyczajnej głupoty. Zaczęło się od tego, że kilka mam postanowiło przeciwstawić się reklamom „Playboya”. Aby ich głos był lepiej słyszalny, założyły stowarzyszenie. Działają, zachęcając obywateli, by kształtowali mass media i brali w nich aktywny, pozytywny udział. Każdy według swoich możliwości: dzwoniąc do audycji radiowych i programów telewizyjnych, pisząc listy do gazet, udzielając im poparcia, gdy rzetelnie przekazują informację, lub wyrażając sprzeciw wobec nadużyć.
Jedną z inicjatyw stowarzyszenia jest projekt „Moda i ja”, koordynowany przez panie Lidię Tkaczyńską i Carmen Lopez Marin. Poprzez kursy, akcje medialne, rozpowszechnianie ulotek, osoby zaangażowane w projekt pokazują, że nie trzeba ślepo naśladować dominujących w modzie trendów. Zwłaszcza jeśli te naruszają godność osoby. – Słowo „elegancja” pochodzi od łacińskiego czasownika eligere, co znaczy „wybierać” – tłumaczy Lidia Tkaczyńska. – Elegancja niekoniecznie musi mieć wiele wspólnego z modą. Chodzi raczej o dobór ubioru do okoliczności i wieku.
– O tym, jaki trend mody staje się w danym czasie dominujący, decydują projektanci i producenci odzieży – dodaje Carmen Lopez Marin. – Kupujemy rzeczy w przekonaniu, że są modne, lub po prostu z braku innych propozycji w sklepach. Nie znaczy to jednak, że mamy się tym trendom bezwolnie podporządkować. Każda z nas jest zdolna do refleksji i krytycyzmu. Spektrum możliwości, jakie daje moda w każdym sezonie, jest bardzo szerokie. Można i trzeba korzystać z mody w sposób świadomy. Wystarczy odrobina wysiłku i autentyczne zainteresowanie kształtowaniem własnego wizerunku.
Pokaż, jak nosisz mundurek
Carmen jest Hiszpanką. Do 1992 roku pracowała jako adwokat w międzynarodowej kancelarii prawniczej w Madrycie. Przeprowadziła się do Warszawy, aby pomagać w rozwoju Opus Dei w Polsce. Już na pierwszy rzut oka widać, że moda nie jest dla niej tylko teorią. Fryzura, makijaż, gustownie dobrany strój robią dobre wrażenie na uczestniczkach kursu.
– Moje zainteresowanie modą zaczęło się, jak w przypadku wielu Hiszpanek, kiedy zaraz po urodzeniu przekłuto mi uszy malutkimi złotymi kolczykami – uśmiecha się Carmen. – Jako dziecko prawie co rano pojawiałam się z nowymi perełkami, kółeczkami, kamyczkami w uszach. W końcu kobieca próżność jest zakodowana w genach, chociaż dzisiaj wielu chciałoby temu zaprzeczyć. W moim rodzinnym domu dbanie o wygląd zewnętrzny było czymś naturalnym, wynikało z szacunku dla innych i dla mnie samej. Do osiemnastego roku życia musiałam pogodzić upodobanie do mody z koniecznością noszenia mundurka szkolnego od poniedziałku do piątku. Ten fakt bynajmniej nie wpłynął negatywnie na twórczość w ubiorze, ale okazał się raczej „wzmacniaczem” stylu. Każda uczennica nosi mundurek w sposób sobie właściwy: czysty i wyprasowany lub poplamiony jedzeniem z poprzedniego dnia, buty lśniące lub ubłocone i zakurzone, rajstopy dopasowane do koloru mundurka lub skarpetki wyjęte na chybił trafił przed wyjściem z domu, włosy związane lub „artystycznie” rozczochrane… Dzięki mundurkowi, wysiłek dbania o ubiór przerodził się w coś, co leży u podstaw elegancji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski