Co tu robisz tak wcześnie?

Modlitwa jest spotkaniem. Takim, jakiego doświadczyła zaskoczona, słysząca swe imię Maria Magdalena, gdy w ogrodzie pomyliła Zmartwychwstałego z ogrodnikiem, czy apostołowie, którzy usłyszeli: „Dzieciaki, macie coś do zjedzenia?”. 

Często pytany byłem o to, czym jest dla mnie modlitwa i zawsze miałem problem z odpowiedzią. Nie jest, jak najczęściej słyszę, rozmową. Ile razy się siedziałem w milczeniu przed Najświętszym Sakramentem? Nie, modlitwa nie jest dialogiem. Genialną w swojej prostocie odpowiedź znalazłem u Tischnera. „Modlitwa jest wyjściem na spotkanie. Wchodząc w modlitwę, wychodzimy na spotkanie. Wszystko, co robimy, jest po to, by spotkać. Wiem jedno: On chce tego spotkania. A skoro On chce, to to zmienia postać rzeczy” – pisał autor „Etyki solidarności”.

Tak! Modlitwa to spotkanie konkretnych, żyjących w relacji osób. Takie, jakiego doświadczyła zaskoczona, słysząca swe imię Maria Magdalena, gdy w ogrodzie pomyliła Zmartwychwstałego ze zwykłym ogrodnikiem. Takie, jakiego doświadczyli zdumieni uczniowie, którzy usłyszeli od Jezusa: „Dzieciaki, (greckie παιδια oznacza: „maleństwa, dzieciątka, małe dzieci”) macie tu coś do zjedzenia?”. 
Jednym z najpiękniejszych spotkań, o jakich czytałem, był spacer Faustyny po skąpanym w porannej rosie ogrodzie. „Wtem stanął przede mną Jezus i rzekł: «Co ty tu robisz tak wcześnie?». Odpowiedziałam: «Rozmyślam o Tobie, o Twoim miłosierdziu i dobroci ku nam. A Ty Jezu, co tu robisz?». «Wyszedłem na twoje spotkanie, aby cię obsypać nowymi łaskami»”. (Dz 1705).

„Bóg potrzebuje człowieka. Prosi o nasze oddanie, nieustannie, wytrwale, wychodzi nam na spotkanie, jeśli tylko zapragniemy Go poznać” – nauczał Joshua Abraham Heschel. 

„Zadziwienie jest początkiem chrześcijaństwa. Na początku nie było żadnej instytucji, zasad, a nawet skodyfikowanej nauki. Na początku było spotkanie – dopowiada Johannes Hartl z Domu Moodlitwy w Augsburgu - Spotkanie tak wstrząsające, że młody Kościół potrzebował setek lat, aby przecierając oczy ze zdziwienia, dostrzec, co tak naprawdę wydarzyło się u jego początków. Na świecie pojawił się człowiek”. 

Na jego spotkanie wyszedł sam Bóg. Była pora łagodnego powiewu wiatru.
 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz