Benzynę można produkować z węgla, technologia znana jest od lat. Nie wykorzystywano jej, bo paliwo płynne produkowane ze stałego jest droższe.
Kilkanaście dni temu w Katowicach spotkali się przedstawiciele kilku europejskich krajów i kilkunastu instytutów naukowych, by dyskutować o projekcie, jaki chcą złożyć do Komisji Europejskiej. Chodzi o badania i produkcję paliw z węgla. Rewolucja? Nic podobnego. Paliwa płynne ze stałych od dziesiątków lat produkuje się w RPA czy w Chinach. Zajmowali się tym także Niemcy w czasie II wojny światowej. Technologia jest stara, choć wymaga optymalizacji. Nic tylko brać i korzystać. Pozostaje tylko jeden kłopot: jest droga.
Republika Południowej Afryki jest światowym liderem w produkcji benzyny z węgla. W ten sposób powstaje tam prawie połowa benzyny sprzedawanej w tym kraju. Dlaczego akurat w RPA? Bo ten kraj był przez lata objęty międzynarodowym embargiem na ropę. W RPA są niewielkie złoża tego surowca, jest za to bardzo dużo węgla. Nie mając ekonomicznej alternatywy, Afrykanie zaadaptowali technologię, którą z powodzeniem w okresie wojny stosowali Niemcy. Odcięci od dostaw ropy, produkowali ją dla swoich czołgów z węgla, którego mieli pod dostatkiem.
Cztery pytania
Dzisiaj nikt nie myśli o embargu. Wiele krajów jest zainteresowanych produkcją ropy (benzyny) z węgla, bo to uniezależni je od dostaw płynnych surowców energetycznych ze Wschodu. O budowie odpowiednich instalacji myślą nie tylko Polacy (nasz kraj w konsorcjum reprezentuje katowicki Główny Instytut Górnictwa), ale także Niemcy, Brytyjczycy, Czesi i Estończycy. Dyskutujący z przedstawicielami przemysłu badacze wspominali w Katowicach o czterech pytaniach, na które trzeba odpowiedzieć, zanim zdecyduje się na zamienianie paliw stałych na płynne. Jak duże są zasoby węgla? Jeżeli nie węgiel, jak bardzo można polegać na dostawach innych surowców energetycznych? Czy mamy odpowiednio rozwiniętą technologię? I ostatnie: czy cały proces jest opłacalny?
Na katowickiej konferencji panowała zgoda, że odpowiedzi na trzy pierwsze pytania jasno wskazują, żeby benzynę z węgla zacząć produkować jak najszybciej. Węgla jest dużo. Tylko w Polsce, która jest światowym liderem w jego wydobyciu, każdego roku z ziemi wyciąga się ok. 100 mln ton. Węgla całkiem sporo mają także Niemcy i Czesi. Brytyjczycy zamknęli swoje kopalnie, ale węgla mają też pod dostatkiem. Wszystkie kraje Europy Środkowej i Wschodniej mają za to problem z energetyczną alternatywą. Jeżeli nie węgiel, to ropa i gaz z kierunku wschodniego – z Rosji. Ten scenariusz spędza sen z powiek szczególnie przywódcom krajów bałtyckich. Niemalże co roku w zimie rosyjski Gazprom zakręca kurki. Polska jest w uprzywilejowanej sytuacji, bo odcięcie nas od zasobów, oznacza automatyczne odcięcie krajów Europy Zachodniej. Rosja nie ma odwagi, by to zrobić. Ta sytuacja może się jednak zmienić, gdy powstanie Gazociąg Północny, biegnący po dnie Bałtyku. Wtedy surowiec będzie mógł być dostarczany Niemcom z pominięciem Polski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek