W dniu, w którym powstał radar, zaczęto myśleć o tym, jak go oszukać. I jak tu nie uwierzyć, że potrzeba jest matką wynalazków?
Zasada działania radaru jest prosta. Wysyła w przestrzeń wiązkę fal (najczęściej mikrofal), a te, odbijając się od przeszkody, wracają i zostają zarejestrowane. W dniu, w którym radar zaczął służyć armii, zaczęto się zastanawiać, jak go oszukać. Jak spowodować, by „nasze” było niewidoczne, a „ich” wręcz przeciwnie. Przez setki, tysiące lat kamuflaż polegał na oszukaniu ludzkiego wzroku i słuchu. Stąd konstruowanie coraz cichszych silników czy malowanie w maskujące barwy. Radar to zupełnie inna jakość. Nie da się przed nim ukryć tak prosto jak przed ludzkim wzrokiem. A jednak znalazł się sposób.
Siedź cicho!
Radary są dwojakiego rodzaju. Część z nich to urządzenia aktywne. Wysyłają wiązkę fal i nasłuchują. Mają jedną wielką wadę. Można je wykryć, śledząc, skąd „złapane” fale pochodzą. W ten sposób nowoczesny samolot „wie”, kiedy został namierzony i wie, skąd to namierzanie jest prowadzone. Stąd pomysł, by wybudować tzw. radar pasywny. Jego zadaniem jest tylko nasłuchiwanie. Samoloty czy statki porozumiewają się ze sobą i z bazą za pomocą fal radiowych. Wyszukiwanie źródeł, które te fale wysyłają, daje całkiem sporo informacji o tym, co dzieje się w powietrzu czy na morzu.
Wracając jednak do oszukiwania radarów. Najłatwiej oszukać radary pasywne. Wystarczy… siedzieć cicho. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Cisza radiowa oznacza kompletny brak łączności z bazą, z innymi jednostkami czy oddziałami, które w trudnych sytuacjach można by poprosić o wsparcie. Całkowita cisza to także minimalna szansa na jakikolwiek ratunek. Skąd w centrum dowodzenia mają wiedzieć, gdzie znajduje się samolot, który udał się na akcję, skoro ten nie wysyła do bazy żadnych informacji? W razie awarii czy ataku pilot może zawiadomić bazę, ale to tak jak gdyby ukryci w lesie partyzanci wołali „halo, tu jesteśmy!!!”. Utrzymanie całkowitej ciszy radiowej jest możliwe, choć trudne. A jak oszukać, jak ukryć się przed „wzrokiem” radarów aktywnych?
Prawdę powiedziawszy jednego przepisu nie ma. Jest jednak długa lista technologii, które – jeżeli tylko producent chce (i ma na to odpowiednio dużo pieniędzy) – są w stanie stacjom radarowym sprawić bardzo duży kłopot. Te technologie wspólnie noszą nazwę „stealth”. Po angielsku to oznacza „czający się”, „podstępny”, „chytry”. Z tych trzech znaczeń najbliższe prawdzie jest chyba to ostanie (stąd tytuł artykułu).
Dzisiaj obiekty śledzi się różnymi sposobami. Jak pozbyć się spalin o bardzo wysokiej temperaturze, jakie wydostają się z silników odrzutowych samolotów bojowych? „Widzą” je detektory podczerwieni. Wystarczy zastosować specjalny system chłodzenia spalin. Taki mają samoloty F-22 Raptor (czyli drapieżnik). W czołgach podobny problem rozwiązano inaczej. Tak zaizolowano silniki, które generują dużą ilość ciepła, że nowoczesne maszyny ledwo widać w podczerwieni. Z kolei dla obiektów, które poruszają się w wodzie, szczególnie istotne jest, by zminimalizować hałas urządzeń napędowych, po to, by obiekt był trudny do wykrycia przez sonar. Sposobów „uciszania” okrętów jest sporo. Każdy pomaga trochę, zastosowanie wszystkich naraz daje niezłe efekty; odpowiednio wymodelowane śruby okrętowe, elektryczne silniki czy napędy, w których nie ma ruchomych części.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek