Kilka tygodni temu na Marsie wylądowała kolejna sonda – Phoenix. Nie porusza się tak jak poprzedniczki, tylko stoi w miejscu i… kopie dołki. Po co ?
Oczywiście w poszukiwaniu wody. Niedługo po wylądowaniu okazało się, że Phoenix dokopał się do „czegoś”. Na razie nie wiadomo, czy to zamarznięta woda, czy może sól, a może po prostu skały. Przez chwilę wydawało się że już nigdy się tego nie dowiemy.
Badaczy zaskoczyła sypkość marsjańskiego gruntu. Łyżka koparki sypała grunt na sito, które miało go przesiać. Wszystko, co przez nie przeszło, wpadać miało do aparatury badawczej sondy. Kłopot w tym, że grunt okazał się mniej sypki, niż się spodziewano.
W efekcie prawie nic nie chciało przelecieć przez sito. Próby trwały kilka dni. W końcu się udało, gdy uruchomiono mechanizm potrząsający sitem. Wyniki badań gruntu z Czerwonej Planety powinny być znane w ciągu najbliższych kilku dni.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.