Eksperymenty z embrionami ludzko-zwierzęcymi komentuje ks. prof. Piotr Morciniec w rozmowie z Tomaszem Rożkiem
Tomasz Rożek: Dlaczego Kościół sprzeciwia się tworzeniu komórek hybrydowych?
Ks. prof. dr hab. Piotr Morciniec: – Dlatego, że jest to tworzenie istot, które są… no właśnie, nawet trudno zdefiniować, co czy kto to jest. Wydaje się, że należy je traktować jak człowieka, bo przecież jedną z części składowych tych organizmów jest człowiek. Niewątpliwie natomiast mamy do czynienia z zamachem na człowieka, z pogwałceniem godności osoby ludzkiej.
Czy istotne jest to, że ten twór jest człowiekiem aż w 99,9 proc., a zwierzęciem w zaledwie 0,1 proc?
- Nie, myślę że to nie jest ważne. Mamy do czynienia z manipulowaniem człowiekiem. Tworzy się istoty człowiekopodobne, eksperymentuje się z człowiekiem, ingeruje się w wyposażenie genetyczne osoby ludzkiej, bez liczenia się z podstawowymi zasadami moralnymi. Udział procentowy nie ma tutaj większego znaczenia.
Szef grupy badawczej, która stworzyła hybrydę, mówił, że nie istnieje żadne ryzyko, że powstanie z nich jakieś monstrum, bo one krótko po powstaniu będą niszczone.
- To kolejna odsłona problemu moralnego. Życie spreparowanych istot nie jest ważne, nie jest chronione. Zostają zniszczone, kiedy tylko przestają być użyteczne. Człowiek bawi się w „stwórcę”. Hybrydy, które naukowcy „stwarzają” - a integralną ich częścią jest człowiek - są dla badaczy jedynie czymś. To jest zaprzeczenie personalistycznego podejścia do człowieka. Świadomie używam słowa „stwarzają”, czyli próbują poprawiać lub zastępować Boga. Myślę, że dla katolika teologiczna perspektywa ma istotne znaczenie: Bóg jest Dawcą i Panem życia, a człowiek, który manipuluje, niszczy, zabija – występuje jedno-znacznie przeciw Bogu.
Badacze stwarzają embriony hybrydowe dlatego, że chcą badać komórki macierzyste, które to z kolei mają być remedium na wiele nieuleczalnych dzisiaj chorób. Czy szczytny cel może uświęcać środki?
- Człowiek nie może nigdy być środkiem do osiągnięcia jakiegoś innego celu, także człowiek zmanipulowany. Zasada „cel uświęca (złe) środki” - a takie jest zarówno manipulowanie, jak i zabijanie ludzkich hybryd - jest nie do pogodzenia z chrześcijańską moralnością. Dokładnie w ten sam sposób tłumaczono zasadność klonowania terapeutycznego ludzi. Też usprawiedliwiano tworzenie ludzi-klonów do pewnego etapu rozwoju, które następnie zabijano. Naukowcy grają na ludzkich uczuciach, na współczuciu, obiecują stworzenie kiedyś w przyszłości cudownych leków, a że ceną będzie śmierć ludzkich zarodków, czyli ludzi, tym się wyraźnie nie przejmowali. Zawsze można przecież wmówić opinii publicznej, że człowiek do pewnego etapu rozwoju nie jest człowiekiem…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek