Jak wygląda z zewnątrz wszechświat? Czy to pytanie w ogóle ma sens, skoro „zewnątrz” nie istnieje?
Niewielu rzeczy na temat wszechświata możemy być pewni. Miał swój początek, jest skończony (choć olbrzymi) i chyba nigdy nie będzie miał końca. Poza tym cały czas się rozszerza, i to z coraz większym impetem. Ma około 14 miliardów lat, choć może też być starszy. Jaki ma kształt? Nie wiadomo.
Wszechświat jest niewdzięcznym obiektem badań. Po pierwsze, jest strasznie duży, a my niezwykle mali. Po drugie, jest najpewniej jedyny, więc nie możemy „przerzucić się” na inny obiekt badań. Wreszcie po trzecie, nie można się w jego badaniach kierować intuicją. Intuicją ziemską, tzn. taką, z którą mamy do czynienia tutaj, na ziemi.
Echo Wielkiego Wybuchu
Dociekania bardziej filozoficzne niż fizyczne na temat kształtu kosmosu skończyły się wraz z odkryciem w 1965 r. kosmicznego promieniowania tła. To echo Wielkiego Wybuchu i jedyny sposób, by zajrzeć w historię tak odległą. Promieniowanie, które teraz potrafimy rejestrować, to nic innego jak resztki światła, które emitował rozgrzany i potwornie ściśnięty młody wszechświat. Dokładny jego obraz znamy (dzięki satelicie COBE i WMAP), ale pełnej zgody co do interpretacji nie ma. A właściwie jest pełna niezgoda. Co chwila pojawiają się nowe pomysły i interpretacje tych samych danych, tych samych obrazów.
Już teraz jednak wydaje się, że poprawić trzeba klasyczną teorię kosmologiczną, według której wszechświat jest płaski i nieskończony. To klasyczne podejście sprawdza się jedynie dla wycinka całego nieba. Z danych z satelity WMAP wynika, że wszechświat jest skończony i w jakiś sposób zamknięty. Czy to oznacza, że jest gdzieś jego brzeg? Nie. Gdyby iść cały czas w jednym kierunku, wróciłoby się do miejsca, w którym rozpoczęła się podróż. Jak to możliwe? To mniej więcej tak, jak podróż dookoła kuli ziemskiej. Wychodząc z jakiegokolwiek miejsca i idąc przed siebie (niezależnie od kierunku), w końcu wrócimy z powrotem do domu.
Pomiędzy wszechświatem a ziemią jest jeszcze jedna analogia. I w jednym, i drugim przypadku zakrzywienie jest niezwykle trudno zaobserwować. W naszym najbliższym otoczeniu ziemia jest przecież płaska. Z pokładu samolotu, a najlepiej z orbity okołoziemskiej dopiero widać, że jest inaczej. Niestety, w przypadku wszechświata wzniesienie się ponad jest niemożliwe – nie ma przecież żadnego „ponad”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek, doktor fizyki, dziennikarz naukowy, stały współpracownik Radia eM