Pamiętajmy o Rotmistrzu; jego dziedzictwo żyje, bo prawda zawsze jest i pozostanie najważniejsza - wskazał w środę w rocznicę śmierci Witolda Pileckiego premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu przypomniał w mediach społecznościowych, że 25 maja 1948 roku w więzieniu przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie Rotmistrz Witold Pilecki, po skazaniu przez komunistyczny sąd, został zamordowany strzałem w tył głowy.
Jego szczątków - jak podkreślił - nie odnaleziono do dziś, a winni zbrodni nie ponieśli odpowiedzialności.
Premier zwrócił uwagę, że w miejscu jego tortur, przy których, jak sam to określał - "Auschwitz to była igraszka", mieści się ważna instytucja pamięci - Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, do którego odwiedzin wszystkich zachęcił.
"Imię bohatera nosi również Instytut Pileckiego, jedna z najnowocześniejszych polskich placówek naukowo-badawczych, dokumentująca historię komunizmu i nazizmu, a od niedawna zbierająca również dowody rosyjskich zbrodni na Ukrainie" - zaznaczył.
Zaakcentował również, że odwaga Witolda Pileckiego, jego dokonania i słynne raporty, którymi starał się zbudzić sumienie świata, są dziś inspiracją nie tylko dla Polaków.
"Dzisiejsza rocznica została w 2019 roku ogłoszona na mocy rezolucji European Parliament Międzynarodowym Dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmem" - napisał Morawiecki.
"Pamiętajmy o Rotmistrzu. Jego dziedzictwo żyje, bo prawda zawsze jest i pozostanie najważniejsza" - dodał.
74 lata temu w więzieniu mokotowskim w Warszawie władze komunistyczne wykonały wyrok śmierci na rotmistrzu Witoldzie Pileckim, oficerze ZWZ-AK, który w 1940 r. dobrowolnie poddał się aresztowaniu i wywózce do Auschwitz, aby zdobyć informacje o obozie; po ucieczce z Auschwitz walczył w Powstaniu Warszawskim; w 1947 r. został aresztowany przez UB; torturowany i oskarżony o działalność wywiadowczą na rzecz rządu RP na emigracji, skazany został na karę śmierci.