Dzisiaj zarządzanie inflacją polega na tym, aby jednocześnie grać na wielu instrumentach: polityki fiskalnej, pieniężnej, regulacyjnej, gospodarczej w szerszym znaczeniu tego słowa - powiedział we wtorek premier Mateusz Morawiecki.
„Dzisiaj zarządzanie inflacją polega na tym, aby jednocześnie grać na wielu instrumentach – polityki fiskalnej, pieniężnej, regulacyjnej, gospodarczej w szerszym znaczeniu tego słowa, finansowej, także w odniesieniu do banków. I jako osoba, która przez wiele lat zajmowała się gospodarką, mogę powiedzieć, że nasza polityka z jednej strony stara się ograniczyć oczekiwania inflacyjne i pole do działania inflacji, z drugiej strony osłonić tych Polaków, którzy tego najbardziej potrzebują, a z trzeciej – doprowadzić do wzrostu inwestycji po to, aby ten wzrost inwestycji doprowadził do przyspieszenia wzrostu gospodarczego w przyszłym okresie” – powiedział we wtorek premier Mateusz Morawiecki.
Dodał także, że zmiany, jakie proponuje rząd, powodują przesunięcie środków od banków do obywateli.
„To są pieniądze, które przesuwamy od banków do obywateli, sektor bankowy zarabia bardzo dużo, wystarczy spojrzeć na wyniki banków w I kw., które są absolutnie rekordowe. Dla mnie najważniejsi są Polacy, i dlatego przesuwamy te pieniądze od banków do obywateli. W interesie banków jest, aby obywatele przetrwali ten kryzys w jak najlepszym stanie. To nie jest wbrew interesom banków, to jest wbrew krótkowzrocznemu interesowi sektora finansowego. To jest w interesie całej gospodarki, której banki są częścią” – dodał premier.
Pomoc dla kredytobiorców, którą zaproponuje rząd będzie rzędu 5 mld zł, w skali całej polskiej gospodarki nie jest to wielkość, która może doprowadzić do poważnego impulsu inflacyjnego - ocenił Morawiecki.
Jak powiedział Morawiecki na konferencji prasowej, na koniec 2022 r. nominalnie polski PKB osiągnie poziom ok. 3 bln zł, a 5 mld pomocy dla kredytobiorców to jedna szósta punktu procentowego PKB. "Nie mówimy o puli pieniędzy, która w skali globalnej naszej gospodarki doprowadza do jakiegoś poważnego impulsu" - stwierdził szef rządu, pytany o inflacyjne skutki pomocy, którą rząd zapowiada.
"Jeżeli te pieniądze pojawią się w portfelach Polaków, którzy będą chcieli je zaoszczędzić, to nie przyczyni się to do wzrostu inflacji. Tylko te pieniądze będą w depozytach, na lokatach, w różnych instrumentach finansowych należących do Polaków" - stwierdził szef rządu.
Jak dodał, "jeżeli ktoś będzie chciał te środki zainwestować, to także będzie dobre dla gospodarki i przyczyni się do wzrostu gospodarczego w przyszłości". "Jest to dobra synchronizacja różnych elementów naszej polityki gospodarczej" - dodał.
Rząd w najbliższym czasie przedstawi rozwiązania, które będą wspomagały oszczędzanie przez Polaków - powiedziała podczas wtorkowej konferencji prasowej minister finansów Magdalena Rzeczkowska.
"Pracujemy nad tymi rozwiązaniami, (...) taka informacja do państwa w najbliższym czasie trafi odnośnie tego pakietu oszczędnościowego czy rozwiązań, które mają zachęcić, wspomóc zakładanie depozytów i oszczędzanie przez Polaków" - powiedziała Rzeczkowska.
Minister dodała, że w ramach tych propozycji resort finansów pracuje nad kwestią obligacji detalicznych dla obywateli.
Według premiera spłaty kredytów hipotecznych są dzisiaj trudniejsze, ponieważ idą w górę stopy procentowe, które określa Narodowy Bank Polski, odnoszące się do złotych. "Natomiast spłaty kredytów walutowych odnoszą się do innych wskaźników referencyjnych (...)" - stwierdził.
"W przypadku kredytów walutowych we frankach szwajcarskich bądź innych walutach wiemy doskonale, że teraz w polskich sądach są tysiące a może nawet dziesiątki tysięcy przypadków, które w inny sposób zupełnie pozwalają ująć spłatę kredytów. To się wiąże również z wyrokami na poziomie europejskim, ale nie tylko - również na poziomie krajowym" - dodał.
Banki będą miały obowiązek informowania klientów, którzy mają trudności ze spłacaniem rat kredytów, o możliwości skorzystania z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców - zapowiedziała we wtorek minister finansów Magdalena Rzeczkowska.
Szefowa MF pytana była podczas wtorkowej konferencji o sens zwiększania Funduszu Wsparcia Kredytobiorców (FWK) przy niezmienianiu warunków dostępności do tego funduszu. Odpowiedziała, że FWK nie był wystarczająco promowany.
"Nie było wystarczającej informacji na temat tego, że taki instrument jest dostępny" - stwierdziła minister.
Dodała, że przygotowywanych rozwiązaniach dotyczących pomocy dla kredytobiorców, "również temu staramy się przeciwdziałać". "Będzie obowiązek banków informowania swoich klientów, którzy mają trudności ze spłacaniem rat, właśnie o możliwości skorzystania z tego funduszu" - wskazała.
Rzeczkowska stwierdziła, że istotną kwestią jest też "dostępność do łatwego złożenia wniosków". Według szefowej MF w skorzystaniu z FWK przeszkadza to, że "wnioski składane o wsparcie mają wyłącznie formę papierową, wymagają osobistego stawiennictwa". "Zmieniamy to rozwiązanie na możliwość elektronicznego wnioskowania" - zapowiedziała.
Minister finansów dodała, że istotne jest, by banki doprecyzowywały odpowiedzi odmowne, wskazywały z jakiego powodu ta odmowa następuje. "Ale też jest możliwość odwołania się do Rady Funduszu o dodatkowo rozpatrzenie tej sprawy" - dodała, odnosząc się do nowych rozwiązań w rządowym projekcie przepisów o pomocy kredytobiorcom.
Jak zastrzegła, podczas posiedzenia Rady Ministrów rozmawiano o założeniach, teraz przepisy będą poddane konsultacjom. "W ramach tych konsultacji również kwestia ewentualnej zmiany lub przemodelowania warunków do skorzystania z FWK, jak najbardziej, jest kwestią otwartą" - zaznaczyła. Przypomniała, że już obecnie liczba "rodzin, gospodarstw domowych, osób, które do tego wsparcia się kwalifikują jest dość znaczna".