Krajowy Duszpasterz Powołań: trudne czasy rodziły wielkie apostazje, ale i wielkich świętych

Trudne czasy rodziły wielkie apostazje, ale i wielkich świętych. To, co w ostatnim czasie obserwujemy w świecie i w Kościele może sprzyjać bardzo dojrzałym powołaniom - powiedział PAP krajowy duszpasterz powołań ks. prof. Marek Tatar z UKSW.

W Kościele katolickim IV niedziela wielkanocna, nazywana niedzielą Dobrego Pasterza obchodzona jest, jako Światowy Dzień Modlitw o Powołania. Papieskie orędzie na ten dzień nosi tytuł "Powołani do budowania rodziny ludzkiej".

"Powołanie jest odpowiedzią na Boże wezwanie. Do tego potrzeba rozeznania tego, do czego Jezus zaprasza" - powiedział ks. prof. Tatar.

Przypomniał, że pierwszym powołaniem człowieka jest powołanie do życia i świętości. Można je zrealizować na drodze życia małżeńskiego, kapłańskiego, zakonnego oraz tego, co coraz częściej dziś nazywamy "singlostwem" - choć to ostatnie określenie nie jest adekwatne. "Do tej pory mówiliśmy w Kościele o powołaniu do życia samotnego ze względu na cel wyższy, nadprzyrodzony, ale obecnie coraz częściej niektórzy używają takiego określenia" - wyjaśnił duchowny.

 

Powiedział, że w powołaniu do służby w Kościele występuje charyzmatyczność, której wyrazem jest np. różnorodność zgromadzeń zakonnych. (Charyzmat to dar od Boga dla wspólnoty Kościoła). "Mamy franciszkanów, jezuitów, salezjanów, pallotynów, karmelitów, nazaretanki, kamedułki, czy dominikanki - każde z tych zgromadzeń ma nieco inną duchowość, która wyraża się w służbie dla Kościoła" - tłumaczył ks. prof. Tatar.

Przyznał, że z roku na rok coraz większym wyzwaniem jest rozeznawanie powołania.

"Wielu młodych nie jest świadomych, że w życiu zadaje się pytanie o powołanie. Większość w swoich decyzjach kieruje się jedynie emocjami, co oczywiście jest typowe dla młodego wieku, ale emocje nie są najwłaściwszym kryterium w procesie rozeznawania" - stwierdził duchowny.

W ocenie krajowego duszpasterza powołań "pewien pragmatyzm i ekonomizacja życia ustawia młodych po stronie tego, co się opłaca". "W konsekwencji wielu zadaje sobie pytanie, co w życiu ciekawego mogę robić? Gdzie się zrealizuję? Gdzie będą czuł się dobrze? Gdzie wypłynę?" - powiedział ks. prof. Tatar.

Jako przykład wskazał znajomą, która pochodziła z polsko-angielskiej rodziny i mieszkała w Helsinkach w Finlandii. "Na pytanie o swoją tożsamość wyznała, że nie czuje ani Polką, ani Angielką, ani Finką. Powiedziała mi: Będę podróżować po świecie i zamieszkam w miejscu, gdzie będzie mi się najbardziej podobać. Jej odpowiedź pokazuje nam współczesnego człowieka oderwanego od swoich korzeni" - powiedział ks. prof. Tatar.

Zaznaczył, że podstawą do rozpoznania powołania są przyjęte wartości. "Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: Jakie wartości są dla mnie ważne? Młody człowiek powinien je zasadniczo wynosić z rodzinnego domu - ucząc się poprzez przykład rodziców, styl wychowania, sposób mówienia o Kościele, religijności, czy o człowieku" - powiedział.

W ocenie ks. prof. Tatara poważnym problemem w odkryciu powołania jest tzw. quasi sieroctwo. "Dla dorastającego chłopaka bardzo ważnym punktem odniesienia jest ojciec. Tymczasem w rodzinach często go nie ma, albo jest tak zajęty, że nie ma czasu dla rodziny. Są też i sytuacje, kiedy ojciec pracuje poza granicami kraju i rodziną widuje tylko co pewien czas. To niestety odbija się na życiu dorastających synów, co możemy obserwować pracując z klerykami. Równie istotne jest znaczenie ojca dla dojrzewających córek" - powiedział krajowy duszpasterz powołań.

Ks. prof. Marek Tatar zwrócił również uwagę, że "powołanie bazuje na doświadczeniu religijnym i duchowym a także osobistym spotkaniu z Chrystusem". "To nie jest kwestia pewnego zasobu wiedzy, ale spotkania z osobowym Bogiem" - zaznaczył.

Zwrócił uwagę, że w procesie dojrzewania duchowego ważną rolę odgrywają różnego rodzaju grupy i wspólnoty w Kościele. "Statystki powołań z ostatnich lat pokazują nam, że większość kleryków czy osoby w nowicjatach ma doświadczenie uczestnictwa w grupach formacyjnych w parafiach. Tam wprowadzani są w głębsze życie duchowe oraz uczą się być we wspólnocie. Poza tym zawsze mogą liczyć na subtelne towarzyszenie kapłana, czy siostry zakonnej, które opiekują się daną wspólnotą" - powiedział duchowny.

W ocenie prof. Tatara pandemia będzie miała znaczący wpływ na dynamikę powołań w Polsce w najbliższych latach. "Rozwijanie się człowieka jest procesem, który dokonuje się w relacjach, a te mieliśmy w ciągu ostatnich dwóch lat mocno ograniczone. Dotyczyło to nie tylko praktyk religijnych a więc uczestniczenia w liturgiach czy nabożeństwach, ale także w szeroko rozumianym byciu ze sobą. Widzę to w zachowaniu studentów, którzy chętnie przeszliby na naukę zdalną, ponieważ to pozwala im funkcjonować w wyizolowanym środowisku nie podejmując wyzwań, które niesie ze sobą bycie z innymi".

Podkreślił, że duszpasterstwo powołań nie ma nic wspólnego z nakłanianiem młodych ludzi do podjęcia danej drogi życia. "Jest to towarzyszenie młodym w procesie ich dojrzewania do wzięcia odpowiedzialności za swoje życie" - powiedział.

Zaznaczył, że wszelkiego rodzaju osiągnięcia technologiczne w tym m.in. tworzenie spotów czy filmików, to jedynie narzędzia, które są obojętne moralnie. "Mogą posłużyć w rozwoju dobra a czasami mogą zaszkodzić. Dużo zależy od tego jak się nimi posługujemy" - wyjaśnił.

Pytany, na ile doniesienia medialne dotyczące przypadków pedofilii wśród osób duchownych oraz wypowiedzi papieża Franciszka na temat wojny na Ukrainie będą miały wpływ na decyzje młodych o powołaniu, ks. prof. Tatar zaznaczył, że "katolik nie może zapominać, że głową Kościoła jest Jezus Chrystusa, a nie ludzie, którzy są słabi, omylni i grzeszni".

"Złe przykłady na pewno nie budują człowieka, zwłaszcza młodego, który w swoich ocenach bardzo często jest czarno-biały. Kiedy jednak patrzę na obecną sytuację, postrzegam ją jako wyzwanie, które wywołuje polaryzację, a to pozwala dotrzeć do swojej tożsamości. W historii Kościoła nie jest niczym nowym, że trudne czasy rodziły wielkie apostazje, ale także i wielkich świętych" - powiedział krajowy duszpasterz powołań.

Ocenił, że "to, co w ostatnim czasie obserwujemy może sprzyjać bardzo dojrzałym powołaniom".

Pytany o przyszłość zakonów, biorąc pod uwagę znaczący spadek w ostatnich latach powołań, ks. prof. Tatar powiedział, że wiele zgromadzeń podjęło pracę nad aktualizacją życia swoim charyzmatem tak, aby był on odpowiedzią na znaki czasu, oczywiście w duchu założycieli.

Wyjaśnił, że "życie konsekrowane, choć ma charakter apostolski, to jest przede wszystkim pewien sposób życia we wspólnocie zgromadzenia czy zakonu". "W czasie Rewolucji Francuskiej jedną z pierwszych rzeczy, które zrobiono, to zlikwidowano klasztory kontemplacyjne, bo wydawały się zupełnie nieproduktywne. Tymczasem, mówiąc o powołaniu podstawowe pytanie nie brzmi: co robicie? ale - kim jesteście? Poprzez konkretny styl życia osoby z zewnątrz powinny dostrzec charyzmat, specyfikę danego zgromadzenia" - powiedział ks. prof. Tatar.

"Zakony powinny sobie postawić pytanie, czy ich charyzmat jest czytelny, rozpoznawalny, jest realizowany?" - dodał.

Światowy Dzień Modlitw o Powołania to inicjatywa papieża Pawła VI. Pierwszy raz był obchodzony 12 kwietnia 1964 r. W tym dniu wierni modlą się w intencji powołań do życia kapłańskiego, konsekrowanego i misyjnego, rozważają też papieskie orędzie przygotowane na ten czas. Niedziela Dobrego Pasterza to również święto patronalne Papieskiego Dzieła św. Piotra Apostoła. Wspiera ono powołania misyjne, m.in. akcją AdoMIS, zachęcającą do adopcji misyjnych seminarzystów.

« 1 »