Po informacji od lekarza, że 11 głodujących od ponad tygodnia pielęgniarek ze Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu (Podkarpackie) może pełnić swoje obowiązki, dyrektor placówki zgodził się, by od czwartku wróciły one do swoich obowiązków.
Pielęgniarki prowadzą protest głodowy od 8 marca. Domagają się podwyżek o 650 zł brutto. Dyrektor odsunął je od pracy tłumacząc to względami bezpieczeństwa.
Jak poinformowała PAP w czwartek przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w tym szpitalu Ewa Rygiel, głodujące czują się dobrze, lekarz uznał, że mogą pracować, a dyrektor placówki pozwolił im na powrót do obowiązków.
W środę wieczór zawieszono do 27 kwietnia mediacje pielęgniarek z dyrekcją. "Postanowiliśmy dać czas dyrektorowi na zebranie pełnej informacji o wytycznych do tegorocznego kontraktu z NFZ. Będzie to możliwe pod koniec tego kwartału, wówczas mamy kontynuować negocjacje" - wyjaśniła Rygiel. Dodała, że w czwartek po południu pielęgniarki zdecydują, czy kontynuować czy zawiesić protest głodowy.
Według zastępcy dyrektora ds. ekonomiczno-finansowych szpitala Mariusza Zenowicza spełnienie żądań pielęgniarek kosztowałoby ok. 500 tys. zł miesięcznie. "Szpitala nie stać w tej chwili na podwyżki. Poza tym są jeszcze przecież inne grupy zawodowe, którym też trzeba byłoby podnieść wynagrodzenie" - mówił kilka dni temu PAP.
Szpital w Przemyślu jest zadłużony na 50 mln zł. W szpitalu pracuje 470 pielęgniarek i 51 położnych. Spodziewany przychód placówki na ten rok to ok. 98 mln zł.