Mówiono o niej: "Dziewczyna do tańca i do różańca". Piękna, mądra, kochająca swoich uczniów. Jeszcze w szkole średniej zdecydowała, że Bóg zawsze będzie w jej życiu na pierwszym miejscu. Miała wtedy 16 lat.
Mówiono o niej: „Dziewczyna do tańca i do różańca”. Piękna, mądra, kochająca swoich uczniów. Urodziła się w Rzeszowie w wielodzietnej rodzinie. W 1921 r. rodzina zamieszkała w Poznaniu. Tu Natalia zdała maturę w Gimnazjum Sióstr Urszulanek i zaczęła studia polonistyczne. Jeszcze w szkole średniej zdecydowała, że Bóg zawsze będzie w jej życiu na pierwszym miejscu. Miała wtedy 16 lat.
Kochała życie, pisała wiersze, wszędzie było jej pełno. Była bardzo lubiana. Na studiach poznała Janka. Chłopak był niewierzący, miała trudny charakter. Nata (tak ją nazywano) miała nadzieję, że przy niej zbliży się do Boga. Rozmowy bez końca, dyskusje, spotkania niczego nie zmieniły. I mimo, że przez osiem byli narzeczonymi, Natalia zrozumiała, że Pan Bóg nie chce dla niej tego związku, że ma dla niej inny plan.
Po studiach pracowała jako nauczycielka najpierw w szkole powszechnej, a potem w Gimnazjum Sióstr Urszulanek w Poznaniu.
Nie chciała być zakonnicą, chciała - jak zapisała - "nieść Chrystusa, który obrał serce moje za mieszkanie dla siebie, chcę Go nieść wszystkim ludziom spotkanym na ulicach, w tramwaju, w urzędach, w sklepach, w restauracjach, kinach, teatrach, wszędzie!".
Natalia bardzo ceniła swoje powołanie nauczycielskie. Należała do Towarzystwa Nauczycieli Szkół Średnich i Wyższych, wygłaszała konferencje, podnosiła swoje kwalifikacje.
Gdy wybuchła wojna we wrześniu 1939 roku, cała 9-osobowa rodzina została wysiedlona najpierw do obozu przejściowego, a potem do Ostrowca Świętokrzyskiego. Trudno tam było utrzymać się licznej rodzinie i Natalia postanowiła w Krakowie szukać mieszkania i jakiejkolwiek pracy. Potem udało jej się wszystkich sprowadzić do Krakowa. Nata organizowała tzw. tajne komplety, uczyła okoliczne dzieci i zaangażowała się w prace konspiracyjne w jednej z organizacji, która pomagała Polakom wywożonym na roboty do Niemiec. Wolontariusze podnosili na duchu ludzi w obozach pracy ludzi, wspierali ich duchowo, a po zakończeniu wojny pomagali wrócić do kraju.
Natalia została przyłączona do transportu przymusowych robotników i wywieziona do Hanoweru. Przed wyjazdem znajomy ksiądz dał jej malutki obrazek "Jezu, ufam Tobie".
Natalia szybko zyskała sympatię, nie tylko wśród Polaków. Udało jej się wprowadzić zwyczaj wspólnego pacierza, głośne czytanie książek, śpiewanie kolęd, a nawet przedstawienia jasełkowe. 29 kwietnia 1944 roku została aresztowana przez gestapo. Potem więziona i torturowana. Nie wydała nikogo. Jesienią wywieziono Natalię do obozu w Ravensbrück.
W ciężkich warunkach obozowych wracają problemy z płucami. Po kilku miesiącach Natalia jest już bardzo chora. W Niedzielę Palmową 1945 roku zorganizowała jeszcze modlitwę więźniarek różnych narodowości.
W Wielki Piątek, 30 marca, na rozkaz komendanta obozu, przeprowadza się przegląd więźniarek. Najsłabsze miały umrzeć w komorze gazowej. Koleżanki podtrzymują chorą Natalię, ale zostaje zauważona, wyciągnięta z szeregu i odesłana na śmierć.
Następnego dnia wojska amerykańskie wyzwalają obóz w Ravensbrück...
Natalia Tułasiewicz w 1999 roku znalazła się w gronie błogosławionych 108 męczenników II wojny światowej, którzy zginęli za wiarę. 23 lata później, 30 marca 2022 roku ogłoszono ją patronką polskich nauczycieli.
Gabriela Szulik