Coraz więcej ludzi w atakowanym przez wojska rosyjskie Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy umiera z głodu.
Władze miasta wystosowały dramatyczny apel o pomoc dla mieszkańców obleganego miasta. "Nie jedliśmy już od dwóch dni. Słabo. Nie ma siły, żeby wyjść pieszo z miasta. Dobrze, że wody trochę mamy - to straszne słowa, które coraz częściej słyszą osoby z Mariupola od bliskich, którzy tam zostali. Kiedy na minutę pojawia się łączność" - przekazała mariupolska rada miejska.
"Jest coraz więcej śmierci z głodu. Coraz więcej ludzi zostaje bez żadnych zapasów jedzenia. A wszelkie próby rozpoczęcia masowej humanitarnej operacji mającej na celu uratowanie mieszkańców Mariupola są blokowane przez stronę rosyjską" - napisano. - "Bo okupantów nie interesują ludzie i ich los. Jedynie propagandowy obrazek z przymusowym wywożeniem mieszkańców na terytorium Rosji".
Przeczytaj też: Abp Szewczuk: Ratujmy Mariupol!
Zwrócono uwagę na pomoc niesioną mieszkańcom Mariupola przez wolontariuszy, zwykłych ludzi, którzy pomagają wywozić mieszkańców ze strefy działań zbrojnych. Podziękowano mieszkańcom Ukrainy i innych krajów za przyjmowanie u siebie osób z tego miasta.
"Ale teraz doszliśmy do krawędzi. Potrzebne są już dziesięciokrotnie surowsze sankcje, zamknięte niebo, samoloty, czołgi od sojuszników Ukrainy, dyplomatyczne silne starania" - dodano.
"Aby uratować setki tysięcy ludzi w Mariupolu. Uratować z piekła i niekończącego się kręgu znęcania się. Uratować wszystkie inne miasta naszego kraju przed strasznym losem Mariupola. Błagamy o pomoc!" - zaapelowano.