Dzieli ich 230 kilometrów. Ich franciszkańskie klasztory położone są symetrycznie po obu stronach granicy. Bracia Piotr i Paweł w Medyce spotkają się w połowie drogi. Opowiadają, że nieprzypadkowo sam Jezus powoływał rodzeństwa…
Piotr Odój (ur. 1985, pracuje w Krośnie): – Był dla mnie inspiracją. Wiadomo – starszy brat. Pamiętam, jak przyjechał raz z klasztoru „na przepustkę” i u taty znalazł tubę nagłośnieniową. „Przyda nam się” – rzucił krótko. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy na ulice Rzeszowa. Włączyliśmy w tle ewangelizacyjną muzykę, a Paweł wystawił przez okno tubę. Zdumieni ludzie na ulicach i przystankach usłyszeli: „Tu Objazdowe Studio Dobrej Nowiny!”. Stanęliśmy na czerwonym świetle, obok nas zatrzymał się autobus. Zapamiętałem ciekawski wzrok pasażerów spoglądających na dwóch ewangelizatorów. Jednego w habicie, drugiego jeszcze nie… Paweł miewał takie szalone pomysły. Ja zawsze uchodziłem za spokojniejszego. (śmiech)
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz