Dyskutujemy z Brukselą o refundacji naszych wydatków na przyjmowanie uchodźców; Unia Europejska zapewne się dołoży, ale młyny brukselskie mielą powoli - powiedział w wywiadzie dla "Wprost" premier Mateusz Morawiecki.
Premier, pytany o przygotowanie Polski na przyjęcie uchodźców ocenił, że proces - biorąc pod uwagę jego skalę - odbywał się w sposób sprawny. "Przygotowywaliśmy całą infrastrukturę. Polska jest ewenementem w skali świata, ponieważ nie przyjmuje uchodźców do wielkich obozów. Owszem są remizy, hale sportowe czy wystawiennicze, które służą do tymczasowego zakwaterowania, ale generalnie ponad 2 miliony 200 tys. uchodźców zostało rozlokowanych dzięki gigantycznemu wysiłkowi Polaków, organizacji pozarządowych, kościoła, samorządów i państwa" - powiedział szef rządu.
ATAK ROSJI NA UKRAINĘ [relacjonujemy na bieżąco]
Na uwagę, że Ukraińcy nie będą wiecznie gośćmi w polskich domach i pytanie, jak rząd zamierza ich rozlokować premier podkreślił, że uchodźcy w ogromnej większości mają nadzieję na powrót na Ukrainę. Dodał, że ci, którzy będą chcieli u nas zostać, mogą stanowić dla Polski wielką wartość.
"Przedsiębiorcy w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku twierdzą, że czynnikiem najbardziej hamującym rozwój gospodarczy jest brak rąk i głów do pracy. Sądzę, że w średnim okresie w ciągu kilku kwartałów, ten problem może się rozwiązać poprzez wejście Ukraińców w normalne życie społeczne. Brakuje nam pielęgniarek i lekarzy. Brakuje ludzi w wielu sektorach gospodarki, bo poziom bezrobocia mamy najniższy w nowożytnej historii Polski" - zauważył Morawiecki.
Pytany, ilu uchodźców Polska może przyjąć, żeby nasz budżet się nie zawalił, premier odparł, że nie będzie teraz wypowiadał się w tej sprawie, ponieważ wojna może mieć jeszcze różne oblicza. "Za chwilę mogą uciekać przed jeszcze bardziej dramatycznym scenariuszem kolejne setki tysięcy ludzi. I co? Nie wpuścimy ich? Wpuścimy, ponieważ kiedy chodzi o ratowanie życia, nie ma miejsca na kalkulacje" - zaznaczył.
W wywiadzie padło też pytanie, czy Unia Europejska dołoży się do utrzymania uchodźców. Premier odparł, że UE zapewne się dołoży, ale "młyny brukselskie mielą powoli".
"Dlatego państwo polskie zajęło się tym problemem szybko i zdecydowanie. Owszem dyskutujemy o refundacji naszych wydatków. Nikt zresztą tutaj łaski nikomu nie robi, ponieważ Unia Europejska wypłacała gigantyczne środki Turcji, w dwóch transzach po trzy miliardy euro za podobną liczbę uchodźców. Mam nadzieję, że teraz urzędnicy w Brukseli zastanowią się, czy w odpowiednim tempie podejmują decyzję w sprawie uchodźców z Ukrainy" - stwierdził premier.
Zaznaczył też, że wojna na Ukrainie jest decydującym momentem dla geopolityki w skali regionu i świata. "Dlatego Polska jest tak aktywna - animujemy proces konstruowania sankcji, staramy się angażować dyplomację innych dużych krajów jak Stany Zjednoczone lub Wielka Brytania w pomoc Ukrainie" - powiedział Morawiecki.