O tym, że ma zabić papieża, Agca po raz pierwszy dowiedział się w Sofii w lipcu 1980 r. Okoliczności tego spotkania są kluczowe dla dalszego biegu wydarzeń, które doprowadziły Agcę na Plac św. Piotra.
Biografia Mehmeta Alego Agcy pozwala wyjaśnić wiele z tego, co zdarzyło się w jego życiu później. W 1976 r. ukończył liceum w Malatyi w Anatolii i uzyskał dyplom, który pozwalał mu na pracę w zawodzie nauczyciela. Nie podjął jej jednak i zapisał się na uniwersytet w Ankarze, na Wydział Geografii Ekonomiczno-Historycznej. Jednocześnie rozpoczął studia pedagogiczne. Tam poznał osobę, która wpłynie na jego dalszą drogę życiową. Był nią Teslim Tore, przywódca tureckiej ekstremistycznej organizacji lewicowej – Ruchu Wyzwolenia Narodu Tureckiego, powiązanej z tajnymi służbami syryjskimi, bułgarskimi i Związku Sowieckiego. Podobnie jak Agca pochodził z Malatyi. Agca najczęściej jest identyfikowany jako sympatyk bądź członek prawicowej organizacji „Szare Wilki”. Rzeczywiście ludzie z tego środowiska będą później uczestniczyli w przygotowaniu zamachu na Jana Pawła II. Nie można jednak zapominać, że polityczną inicjację Agca przeszedł w zupełnie innym środowisku – lewicowych bojówek, które pod koniec lat 70. ub. wieku terroryzowały całą Turcję.
Cztery lata przed zamachem
Obóz Latakia, Syria, lato 1977 r.
Teslim Tore w 1977 r. zaproponował Acgy udział w specjalnym szkoleniu w obozie w Latakia w Syrii. W wyprawie do Syrii towarzyszy im Sedat Sirri Kadem, szkolny kolega Agcy, który 13 maja 1981 r. stanie obok niego na Placu św. Piotra w Rzymie. Blisko dwumiesięczny pobyt w obozie był ważnym epizodem w życiu Agcy. „Tu – powiedział, składając wyjaśnienia – zostałem przeszkolony przez ekspertów w zakresie terroryzmu międzynarodowego oraz wojny domowej. Szkoleniowcami byli Niemcy ze Wschodu. W czasie pobytu w Syrii Teslim Tore utrzymywał kontakt, w celach wywiadowczych, z ambasadą bułgarską w Damaszku. Po około trzech miesiącach Teslim Tore i ja wróciliśmy do Turcji i mieliśmy zamiar wziąć udział w planie destabilizacji, który Turecka Partia Komunistyczna chciała przeprowadzić w Turcji, organizując się w tym celu w Niemczech Wschodnich [w związku z tym, że w Turcji nie mogła legalnie działać] w celu spowodowania wojny domowej i oddalenia państwa tureckiego od organizacji NATO. Muszę powiedzieć, że jednocześnie utrzymywałem kontakty ze skrajną prawicą turecką, a dokładnie z organizacją o nazwie »Szare Wilki«”.
Turcja rzeczywiście w tym okresie znalazła się na skraju wojny domowej i dopiero przejęcie władzy przez armię w 1980 r. uspokoiło sytuację. To być może Tore pierwszy zameldował komunistycznym służbom, że warto zwrócić uwagę na studenta z Ankary, kontestującego rzeczywistość swojego kraju i gotowego do czynu. Tore pojawia się w otoczeniu Agcy po raz kolejny na początku 1980 r. Agca ukrywał się wówczas u znajomych po zuchwałej ucieczce z wojskowego więzienia Kartal Maltepe w listopadzie 1979 r. Tore zaproponował Agcy wyprawę do Iranu. Razem nielegalnie przekraczają granicę i dzięki pomocy miejscowych komunistów z partii Tudeh w końcu marca 1980 r. docierają do Teheranu. To bardzo niebezpieczna wyprawa. Od kwietnia 1979 r., kiedy ustanowiona została Islamska Republika Iranu, komuniści są tam podejrzani, a później represjonowani. Partia działa w ukryciu. Agca obracający się w tym środowisku narażał się na wielkie niebezpieczeństwo, zwłaszcza że przez Turcję był ścigany międzynarodowym listem gończym.
Co było celem tej podróży, jest przedmiotem różnych spekulacji. W każdym razie w końcu kwietnia Agca także nielegalnie wraca do Turcji, gdzie zaczyna starania o uzyskanie fałszywego paszportu, który umożliwi mu wyjazd do Bułgarii. Znajomość z Tore, zdaniem Agcy, miała znaczenie dla dalszych wydarzeń. Włoskim śledczym powiedział: „Zarówno Teslim Tore, jak i Abuzer Ugurlu poinformowali bułgarskie tajne służby o mojej osobie, o mojej działalności i o moim przyjeździe do Bułgarii. Dlatego po przyjeździe do tego kraju władze bułgarskie nie miały mi przeszkadzać, natomiast mogły mi udzielić pomocy. Dodam, że fałszywy paszport wystawiony na Yogindera Singha, którym posłużyłem się, wjeżdżając do Bułgarii, został mi załatwiony właśnie przez Ugurlu, który zdradził mi w zaufaniu, że udało mu się zdobyć ten dokument dzięki współpracy pracownika bułgarskiego konsulatu w Stambule”.