Abp Fulton Sheen: „Komunizm, faszyzm i nazizm to symptomy choroby całego świata”

Wojna i zamęt to tylko zewnętrzne objawy procesu zepsucia, który zachodzi na głębszym poziomie. Fakt, że trwanie w błędach bezbożnego humanizmu przez wiele pokoleń musiało w końcu doprowadzić do narodzin myśli Fryderyka Nietzschego i Oswalda Spenglera oraz do powstania trzech systemów totalitarnych, jest przesłanką do uznania prawdy o wcieleniu.

Ponieważ komunizm i burżuazyjna cywilizacja kapitalistyczna są do siebie podobne, ponieważ jest Bóg w niebiosach, ponieważ moralne prawo obowiązuje ponad narodowymi podziałami, nie można wykluczyć, że komunizm i zachodnia cywilizacja zginą razem. Być może rzucą się sobie do gardeł, a może strawi je wewnętrzna choroba i zepsucie. W każdym razie obydwa światy zmierzają ku katastrofie: co do tego zgodni są zarówno marksiści, jak i chrześcijanie. W świecie liberalizmu panowało przekonanie, że dzięki ewolucji i nauce historia rozwija się po wznoszącej linii postępu. Pogląd ten trzeba było jednak wyrzucić do kosza, gdy zaledwie dwadzieścia jeden lat po zakończeniu pierwszej wojny światowej wybuchła druga. Chrześcijaństwo nigdy jednak nie uznawało takiego poglądu na historię. Nie uznaje go też komunizm. Ewangelia na ostatnią niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego oraz Ewangelia na pierwszą niedzielę Adwentu są ewangeliami katastrofy. Zapowiadają, że epoka prawdziwego pokoju nastanie dopiero wtedy, gdy rozegra się ostateczna walka między dobrem a złem. Wtedy to Bóg przyjdzie, aby sądzić żywych i umarłych, a z nieba zstąpi Nowe Jeruzalem, Miasto Pokoju. Liberalni chrześcijanie, którzy chcieli chrześcijaństwa bez krzyża, usunęli z ludzkich dziejów ten tragiczny element, ale marksiści zachowali go i nadali mu świecki charakter. Oni również wierzą, że państwo człowieka powstanie dopiero po wielkiej katastrofie, w której nie Bóg, lecz komunistyczny dyktator przyjdzie, aby sądzić komunistów i antykomunistów, a tych drugich wytraci w krwawej rewolucji. Wtedy to powstanie królestwo człowieka, w którym miłość narodzi się z nienawiści, a braterstwo z bratobójstwa. Chociaż marksizm jest ideologią utopijną i przemocową, ma jednak lepszy wgląd w procesy historyczne niż liberalizm, który zapowiadał, że ludzkość bez trudu wejdzie w epokę pokoju i nawet relatywna Wielkanoc ekonomicznego porządku nie wymaga poświęcenia i wysiłku wielkiego piątku.

Burżuazyjna cywilizacja zachodnia może jeszcze doświadczyć zgubnych skutków swojego achrześcijańskiego charakteru, a komunizm może doświadczyć zgubnych skutków swojego antychrześcijańskiego nastawienia. Podobnie jak wielu rodziców posyłających dzieci do skrajnie postępowych szkół, w których wolność utożsamia się z robieniem tego, na co ma się ochotę, po latach bardzo chce się dowiedzieć, jak postępować z krnąbrnym, nadużywającym alkoholu, znerwicowanym synem, tak też świat zachodni, który przekazał Rosji złe idee, wkrótce będzie szukał drogi ratunku przed działaniami swojego aż nazbyt pilnego ucznia. Freudowska psychoanaliza nie jest w stanie pomóc synowi liberalnych rodziców, a polityka i ekonomia nie pomogą Zachodowi, ponieważ przyczyna jego problemów tkwi znacznie głębiej. Nasz świat jest poddawany sądowi Bożemu i potrzeba mu skruchy.

Babilonia upadła, ponieważ była nikczemna, niemniej jednak Babilończycy stali się narzędziem, którym Bóg się posłużył, aby zdyscyplinować lud Judy. Asyria była bestialska, ale stała się „rózgą i biczem” Bożego gniewu wymierzonego przeciw ludowi Izraela. Jeśli więc świat zachodni nie doświadczy odnowy moralnej, nie dotrzyma obietnic zawartych w Karcie Atlantyckiej i nie odnowi życia rodzinnego, komunizm może się okazać narzędziem unicestwienia cywilizacji burżuazyjnej, która zapomniała o Bogu. Komunizmu powinniśmy się obawiać nie tylko dlatego, że zwraca się przeciwko Bogu, lecz dlatego, że my jesteśmy bezbożni; nie dlatego, że jest silny, lecz dlatego, że my jesteśmy słabi. Gdybyśmy bowiem pozwolili, by dowodził nami Bóg, któż mógłby nas pokonać?

Przed drugą wojną światową sprzedawaliśmy Japończykom ogromne ilości złomu, wychodząc z założenia, że jeśli ich udobruchamy, staną się naszymi przyjaciółmi. Dostaliśmy nasz złom z powrotem, chociaż nie w takiej formie, w jakiej go wysłaliśmy, lecz w postaci naboi, z których strzelano na Okinawie i Iwō-jimie. Analogicznie przez ostatnie sto lat wysyłaliśmy do Rosji wszelkie odpady materializmu, jakie nagromadziły się u nas jako produkt uboczny odrzucenia cywilizacji chrześcijańskiej. Pewnego dnia dostaniemy te odpady z powrotem: nie w takiej formie, w jakiej je wysłaliśmy, lecz przekształcone przez rewolucyjne dusze Azjatów. Ale dostaniemy je na pewno […].

Bardzo łatwo można dojść do przekonania, że zło istnieje tylko poza cywilizacją Zachodu, a więc naszą jedyną powinnością jest wyraźne opowiadanie się przeciw komunizmowi. Myśliciele zachowujący większą trzeźwość umysłu zauważą jednak, że komunizm oraz jego zmarli krewni – faszyzm i nazizm – to symptomy choroby całego świata, która zaatakowała najpierw najsłabsze narządy, czyli narody najbardziej narażone na zakażenie. Te trzy totalitarne systemy mogły powstać tylko dlatego, że doszło do radykalnego rozłamu w ludzkiej duszy, to jest do trojakiej alienacji człowieka, który oddalił się od Boga, od samego siebie i od swojego bliźniego. Istotę tej choroby można opisywać na różne sposoby, ale nie ulega wątpliwości, że decydującą rolę odgrywają w niej egoizm i zazdrość.

Hermann Rauschning stwierdza, że zasadniczo żaden rewolucjonista nie jest socjalistą odmiany czerwonej, brunatnej czy czarnej, lecz anarchistą. Ruch socjalistyczny sam w sobie nigdy nie był zbytnio popularny. Komunizm dodał do socjalizmu anarchię jako sposób zdobycia władzy. Socjalista mówi: „Wszystko w tym domu będzie wspólne”, komunista dodaje: „Kiedy wszystko w tym domu będzie wspólne, cały dom będzie mój” […].

Komunizm, jak to ujął Waldemar Gurian, jest zarazem wytworem zachodniego świata i wydanym na niego wyrokiem. Jest jego wytworem, ponieważ powstał w wyniku niedopełnienia chrześcijańskich obowiązków przez Zachód, który porzucił dom Ojca na rzecz materializmu. Jednocześnie komunizm pokazuje, jak błędne było nasze myślenie, jak złe były nasze uczynki. Wojna i zamęt to tylko zewnętrzne objawy procesu zepsucia, który zachodzi na głębszym poziomie. Fakt, że trwanie w błędach bezbożnego humanizmu przez wiele pokoleń musiało w końcu doprowadzić do narodzin myśli Fryderyka Nietzschego i Oswalda Spenglera oraz do powstania trzech systemów totalitarnych, jest przesłanką do uznania prawdy o wcieleniu.

Królestwo Chrystusa nie objawiło się jeszcze w pełni. Już teraz jednak o Jego panowaniu zaświadcza fakt, że klęska, jaką ponosi w tym świecie, w nieunikniony sposób pociąga za sobą klęskę człowieka. Klęskę tym bardziej przejmującą, że doznaną w czasie, w którym ludzie zgromadzili wszelkie niezbędne narzędzia do tego, aby pomyślnie wcielić w życie humanistyczne idee.

Chrystus stoi u naszych drzwi, wzywając do skruchy i pokuty, ale tylko ludzie, których uszy i oczy otwarte są na sprawy religijne, wiedzą, jak pilne jest to wezwanie.


Fragment książki abp. Fultona Sheena: „Komunizm a sumienie zachodu”. Premiera 15 marca 2022 (Wyd. Esprit)

Abp Fulton Sheen: „Komunizm, faszyzm i nazizm to symptomy choroby całego świata”  
« 1 »

abp Fulton Sheen