Ukraiński państwowy koncern zbrojeniowy Ukroboronprom wypłaci okrągły milion dolarów za dostarczenie zdobytego lub nawet skradzionego samolotu (zapewne chodzi o maszyny bojowe). A komu nie uda się zdobyć odrzutowego Miga czy Suchoja, może dostarczyć helikopter, byle w dobrym stanie. Nagroda w takim przypadku wynosi pół miliona dolarów.
Informację te podała w mediach społecznościowych Rada Najwyższa Ukrainy. Udostępniła przy tym wpis jednego z najbliższych współpracowników prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Dawid Arachamia pisze w nim, że oferta skierowana jest także do rosyjskim pilotów, którzy - prócz nagrody finansowej - otrzymają dodatkowy bonus: "obywatelstwo wolnego kraju".
W innych warunkach można by to ogłoszenie uznać za żart. Jednak w obecnej sytuacji Ukrainy milion dolarów wydaje się niewygórowaną ceną za tak bardzo potrzebne jej samoloty.
Nawiasem mówiąc, pod wpisem pojawiło się pytanie jednego z internautów: - A ile za okręt?
ATAK ROSJI NA UKRAINĘ [relacjonujemy na bieżąco]
Oto parę przykładowych maszyn, którymi zapewne zainteresowani byliby Ukraińcy:
Jarosław Dudała Dziennikarz, prawnik, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 pracuje w „Gościu”.