W najnowszym Gościu: analiza inwazji Rosji na Ukrainę.

Szczególnie polecamy kolejną płytę z Biblii Audio (Księgi Prorockie).

W najnowszym "Gościu Niedzielnym" nr 9/2022
Gość Niedzielny

Dni bólu i chwały Ukrainy [Andrzej Grajewski]

Rosja, napadając na Ukrainę, wywołała największą od zakończenia II wojny światowej wojnę w Europie. Opór Ukraińców, zjednoczonych jak nigdy dotąd w ich historii, zniweczył rosyjski plan podboju i pozbawienia ich suwerenności.Według zachodnich danych wywiadowczych Kreml liczył, że w ciągu kilku dni uda się spacyfikować opór Ukraińców oraz zainstalować w Kijowie prorosyjski rząd. Nic takiego się nie stało. Obecnie rosyjscy politycy i wojskowi prognozują, że „operacja wojskowa” zakończy się w ciągu dwóch tygodni. Wiele jednak wskazuje na to, że pomylą się po raz kolejny. Sytuację Ukrainy analizuje Andrzej Grajewski. „Rosja musi zapłacić za tę wojnę nie tylko sankcjami gospodarczymi, ale i izolacją z międzynarodowej społeczności, zarówno na polach ekonomicznym, politycznym, jak również sportowym czy kulturalnym. Konieczne są także decyzje polityczne czyniące bardziej realną perspektywę ukraińskiego członkostwa w Unii Europejskiej. Jeśli społeczeństwo Ukrainy zdecyduje, że chce być członkiem NATO, negocjacje umożliwiające członkostwo powinny być rozpoczęte bez oglądania się na reakcje Rosji. Kontynuowana musi być pomoc wojskowa, nie tylko w postaci dostarczania sprzętu obronnego, ale także przekazywania informacji wywiadowczych, którymi dysponuje Zachód, oraz środków do cyberobrony, co w tej wojnie wydaje się mieć decydujące znaczenie” – podkreśla autor.

Prawe ręce Putina [Jacek Dziedzina]

Gdyby doszło kiedyś do „drugiej Norymbergi”, to obok Władimira Putina na ławie oskarżonych powinni zasiąść również: Siergiej Szojgu, Walerij Gierasimow, Siergiej Ławrow, Maria Zacharowa i Dmitrij Pieskow. Główni wykonawcy i propagandziści zbrodniczej polityki Kremla. Jacek Dziedzina przybliża sylwetki ludzi, którzy stoją za rosyjską agresją. „Zazwyczaj twarzą wszystkich agresywnych i absurdalnych wypowiedzi oraz działań władzy na Kremlu jest sam prezydent Rosji. Jednak nie mniejszą rolę odgrywają tu właśnie wyżej wymienieni. To z jednej strony mniej medialni i raczej „milczący”, ale bardzo wpływowi wykonawcy działań Putina. Z drugiej – inteligentni, błyskotliwi, medialnie atrakcyjni „tłumacze” paranoicznych wizji swojego szefa” – wyjaśnia Dziedzina.

Watykan nie milczy [Beata Zajączkowska]

Za modlitwę i duchowe wsparcie podziękował papieżowi prezydent WołodymyrZełenski. – Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by zakończyć tę wojnę – zapewnił Franciszek zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Za pośrednictwem ambasadora Rosji wezwał do zaprzestania walk. Beata Zajączkowska pisze, w jaki sposób papież reaguje na dramat Ukrainy. „Po uznaniu przez prezydenta Rosji niepodległości Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej, a następnie rozpoczęciu inwazji na niepodległą Ukrainę podniosły się głosy, że Watykan milczy. Franciszka zaczęto nazwać nawet „papieżem Putina”. – Gdyby Zachód nie był bierny przez ostatnie osiem lat i wsłuchał się w głos Franciszka, który jako jedyny pamiętał o trwającej na wschodzie wojnie, nie doszłoby do rozszerzenia konfliktu – mówi „Gościowi” bp Jan Sobiło. Jest on biskupem pomocniczym rzymskokatolickiej diecezji charkowsko-zaporoskiej, która obejmuje tereny separatystycznych republik, gdzie wojna trwa od 2014 roku. – Ojciec Święty bardzo przeżywa to, co się dzieje. Nasi wierni zawsze podkreślają, że mamy w nim ojca, który o nas pamięta. I choć zaczęły się teraz bardzo trudne chwile, wiemy, że jego modlitwa i błogosławieństwo czuwają nad nami – podkreśla bp Sobiło. Dodaje, że wołanie papieża o dialog zostało zignorowane, podobnie jak liczne wezwania do modlitwy o pokój” – przywołuje Beata Zajączkowska.

Oręż Boga [Bogumił Łoziński]

Jeżeli wyrazem chrześcijańskich wartości jest pomoc prześladowanym, Polacy pomagając Ukraińcom uciekającym przed rosyjską agresją dają świadectwo, że tymi wartościami żyją. Zabiegi dyplomatyczne, sankcje i groźby nie powstrzymały Putina przed agresją na Ukrainę. Praktycznie od pierwszych godzin wojny do Polski zaczęli przybywać ukraińscy uchodźcy. Reakcja Polaków była wyjątkowa. Pojedyncze osoby, organizacje, lokalne i centralne władze, duże i małe firmy, a przede wszystkim różne podmioty Kościoła katolickiego zgodnie rozpoczęły pomoc ofiarom wojny. Pomoc na taką skalę i z taką intensywnością, że z pewnością można mówić o pozytywnym zaskoczeniu. O działaniach pomocowych, podjętych przez chrześcijan w Polsce, pisze Bogumił Łoziński. „Pomoc narodowi ukraińskiemu ujawniła również potencjał solidarności wśród Polaków. Nasze ostre podziały polityczne i kulturowe zeszły na drugi plan. Obrazy bezinteresownej pomocy, okazywane dobro, u niektórych wywoływało dreszcze wspomnień niezwykłego czasu pierwszej Solidarności, gdy dominowało dążenie do uczynienia świata lepszym. Teraz też staramy się czynić dobro na rzecz ludzi, z których ojczyzny Putin uczynił piekło. W tym wielkim porywie solidarności szczególną rolę, jak przed ponad 40 laty, odgrywa Kościół katolicki” – przypomina Łoziński.

Przemyśl to [Agata Puścikowska]

O tym, jak wygląda pomoc uchodźcom bezpośrednio po przekroczeniu przez nich granicy, pisze Agata Puścikowska. „Pierwszy moment po przekroczeniu progu dworca w Przemyślu: surrealizm. Jakby klatka z historycznego filmu wojennego, coś nierealnego. I tylko szum rozmów, ciche nawoływania, harmider przemieszczających się ludzi, płacz i śmiech dzieci stawiają szybko do pionu. To nie film, to realia trzeciego i czwartego dnia wojny. Wojny, w której wybuch większość tutaj obecnych jeszcze tydzień wcześniej nie wierzyła. Przemyśl i oddalona o kilkanaście kilometrów Medyka to miejsca, gdzie w ciągu kilku pierwszych dni ataku na Ukrainę dotarło najwięcej osób. Tylko tu bowiem granicę można przekroczyć na trzy sposoby: samochodem, pieszo i koleją” – pisze autorka.

Proroctwa uczące nadziei [Andrzej Macura]

Na kartach Starego Testamentu znajdujemy historie i orędzia wielu proroków. Widząc, jak ich zapowiedzi się spełniły, już wiemy: Bóg nie rzuca słów na wiatr. Andrzej Macura przybliża księgi autorstwa tzw. proroków mniejszych, które znajdują się na kolejnej płycie z cyklu „Biblia Audio. Superprodukcja”, dołączonej do bieżącego numeru „Gościa”. „Księgi prorockie Starego Testamentu. Brzmi tajemniczo. Ale spokojnie, sprawy, w które angażowali się prorocy, to w zasadzie już przeszłość. Podobnie jak wszystkie wydarzenia, które zapowiadali. Jeśli warto dziś do tych ksiąg sięgać, to dlatego, że pokazują, kim jest Bóg. Przekazują nam prawdę o tym, że On nie rzuca słów na wiatr: co zapowiedział – spełni. Choćby po ludzku wydawało się to kompletnie niemożliwe. Ale myliłby się ten, kto doszukiwałby się w pismach prorockich głównie zapowiedzi dotyczących przyszłości. Prorok nie był bowiem wieszczkiem odkrywającym przyszłość. Był tym, który z polecenia Boga głosił Jego słowo. A dotyczące przyszłości ostrzeżenia czy pokrzepiające w niedoli zapowiedzi nie miały na celu zaspokojenia ciekawości, tylko ukazanie konsekwencji ludzkich czynów oraz wierności Boga” – pisze Macura.

Wielki Post. Droga do wolności. Słowo Boże, prowadź!Brama [ks. Adam Pawlaszczyk]

W tym numerze tygodnika rozpoczynamy wielkopostny cykl. Droga do wolności oznacza dla chrześcijanina wysiłek nawrócenia. Czyż nie o to chodzi w Wielkim Poście? Każdy odcinek cyklu wielkopostnego poświęcimy jednemu z grzechów głównych, z ostatnim z nich rozprawimy się w uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego. W cykl katechez wprowadza ks. Adam Pawlaszczyk. „Na każdą drogę wchodzi się przez bramę. Czy będą nią drzwi własnego domu, czy znak końca obszaru zabudowanego, czy może portowe doki – podróż musi mieć swój początek. Najczęściej biegnący gdzieś przez granicę serca i rozumu, na której podjęta zostaje decyzja: ruszam. Powstaje oczywiście pytanie, czy warto w tę podróż wyruszać. Czy mam szansę przebyć tę drogę? Każdy ma – o ile zachowa zdrowy rozsądek nie tylko przy wytyczaniu szlaku, lecz (zwłaszcza) u początków podróży. Bo brama, którą się wybiera, powinna być ciasna, wąska, trudna. Bez fajerwerków i czerwonych dywanów” – pisze naczelny Gościa.

Matka grzechów [ks. Adam Pawlaszczyk]

Pycha zawsze prowadzi do porażki, nawet jeśli pysznemu zdaje się, że właśnie wygrywa. Temu grzechowi poświęcona jest pierwsza katecheza wielkopostnego cyklu „Gościa Niedzielnego”. Czym jest pycha i jak z nią walczyć, wskazuje ks. Adam Pawlaszczyk.„Pycha i z nieba spycha – głosi polskie porzekadło. Mądrze. Bo pośród zastępów osób aspirujących do niebieskich glorii znalazło się wielu grzeszników, niekiedy i takich, którzy swoje ludzkie słabości wyeksponowali celowo, by uniknąć famy świętości. Nie ma wśród nich jednak nikogo, kto uporczywie trwałby w pysze. Bo pyszny nigdy nie prosi o miłosierdzie. Nie potrzebuje go, wszak wszystko wie najlepiej, również na temat tego, czego mu potrzeba, by do nieba trafić” – zauważa.

 

« 1 »