95 lat temu Mazurek Dąbrowskiego stał się naszym hymnem państwowym. Czy rozumiemy dziś jego słowa i wiemy, jak go prawidłowo śpiewać?
Odkąd po ponad wieku zaborów zaczęła się rysować na horyzoncie wizja niepodległej Polski, rozpoczęły się także dyskusje nad przyszłym hymnem narodowym. Wśród propozycji pojawiała się m.in. pieśń „Boże, coś Polskę”, „Warszawianka 1831 roku” czy „Rota” Marii Konopnickiej, ale już wtedy, w czasie I wojny światowej, większość społeczeństwa opowiadała się za Mazurkiem Dąbrowskiego. Mazurek towarzyszył też wówczas ważnym dla Polaków wydarzeniom. „Kiedy w 1916 r. po raz pierwszy jawnie świętowano w Warszawie rocznicę Konstytucji 3 maja (...), zarówno podczas akademii w Teatrze Narodowym, jak i w Teatrze Nowości po odegraniu Mazurka orkiestry musiały parokrotnie powtórzyć tę melodię na żądanie rozentuzjazmowanej publiczności, która powstała z krzeseł i śpiewała do wtóru orkiestrze” – opowiada Dioniza Wawrzykowska-Wierciochowa w książce „Mazurek Dąbrowskiego. Dzieje polskiego hymnu narodowego”. Status hymnu jeszcze mocniej potwierdziły wydarzenia z 1918 r. „Gdy nasze własne orkiestry wojskowe zagrały »Jeszcze Polska nie zginęła«, to każdy z nas najszczerszym odruchem głowę obnażył... I miły Mazurek, towarzyszący przeszło sto lat myślom i uczuciom najgorętszym, stał się od razu naszym oficjalnym hymnem narodowym” – wspominał kompozytor, pianista i krytyk muzyczny Felicjan Szopski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski