W minionym tygodniu nieznani sprawcy włamali się do trzech wiejskich kościołów w diecezji ełckiej: w Kruklanach i Orłowie w powiecie giżyckim oraz w Kociołku Szlacheckim w powiecie piskim. W ocenie kanclerza kurii ks. Marcina Maczana włamania mają charakter rabunkowy, nie są działaniem związanym z antyklerykalizmem.
"Wszystkie włamania miały charakter rabunkowy, sprawcy szukali pieniędzy, nie doszło do znieważenia Najświętszego Sakramentu, nie zginęły przedmioty związane z kultem, kielichy, czy monstrancje" - powiedział PAP rzecznik prasowy i zarazem kanclerz kurii diecezjalnej w Ełku ks. dr Marcin Maczan. Dodał, że mimo to w kościołach, w których doszło do włamań zaczęto już odprawiać nabożeństwa ekspiacyjne (tj. przebłagalne, oczyszczające).
"W świątyniach nie powinno dochodzić do takich aktów, stąd te nabożeństwa. Społeczność parafialna chce za ten czyn przeprosić Boga" - powiedział ks. Maczan podkreślając, że w jego ocenie włamania nie miały charakteru zdarzeń profanacyjnych.
Według ustaleń PAP najpierw - z poniedziałku na wtorek przed tygodniem - włamano się do kościoła w Orłowie i Kruklankach. Obie świątynie znajdują się we wsiach w powiecie giżyckim, nie są wyposażone w monitoring. W obu kościołach złodzieje uszkodzili zamki w drzwiach (w Kruklankach były to boczne drzwi) i plądrowali świątynie - włącznie z otwieraniem tabernakulum. "W Orłowie złodzieje otworzyli je, ale kielicha z Najświętszym Sakramentem nie zabrali, nie zbezcześcili" - powiedział PAP ks. Maczan, co jego zdaniem dobitnie wskazuje na to, że złodzieje szukali wyłącznie pieniędzy. W Kruklankach złodzieje próbowali siłowo otworzyć tabernakulum, ale im się do nie udało - zniszczyli blachę okrywającą jego drzwiczki.
"Z kościoła w Kruklankach ukradziono cztery skarbony z datkami wiernych, ksiądz oszacował straty na ok. 500 zł, zniszczoną blachę przy tabernakulum wycenił na 2 tys. zł" - poinformowała PAP oficer prasowa policji w Giżycku Iwona Chruścińska. Przyznała, że z kościoła w Orłowie nic nie ukradziono - w świątyni nie było pieniędzy.
"Wierni są bardzo poruszeni tym, co się stało, to jest bardzo przykre. Poprosiłem na niedzielnych mszach, by ludzie byli czujni, pilnowali się nawzajem, by nikogo nie dotknęła taka sytuacja. Mam nadzieję, że sąsiad będzie wspomagał sąsiada, by nie doszło u nas do kolejnych włamań" - powiedział PAP proboszcz parafii w Kruklankach ks. Tomasz Gajda.
W nocy z piątku na sobotę nieznani sprawcy włamali się do kościoła w Kociołku Szlacheckim koło Pisza. Oficer prasowa piskiej policji Anna Szypczyńska podała PAP, że ksiądz oszacował straty na ok. 300 zł i nie złożył wniosku o ściganie sprawców.
"W przypadku Kruklanek i Orłowa policjanci pracowali w obu świątyniach i zabezpieczyli ślady, trwa ustalanie sprawców" - powiedziała PAP Chruścińska.
Policja nie poinformowała o włamaniach, komendy w Piszu i Giżycku nie wiedziały o włamaniach w sąsiednich powiatach, dlatego na razie sprawy włamań do kościołów nie są ze sobą powiązane.
W rozmowie z PAP ks. Maczan przyznał, że w obchodzącej 30 lat diecezji ełckiej od lat nie notowano włamań do świątyń. "Sądzimy, że musiał to zrobić ktoś ogarnięty nałogami, może jakiś narkoman? Rozsądny człowiek wie, że w tabernakulum nie ma pieniędzy" - podkreślił ks. Maczan, który przyznał, że ma nadzieję, że policja uczyni wszystko, by złapać złodzieja, czy złodziei.
W ostatnim czasie w diecezji ełckiej doszło do włamań na kilka plebanii, m.in. w Bakałarzewie i miejscowości Bargłów. W ocenie ks. Maczana także te włamania miały wybitnie rabunkowy charakter.