Susza, COVID-19 i konflikty doprowadzają do zagłodzenia Rogu Afryki – donosi Fundacja Cesvi. Jedna z największych włoskich organizacji charytatywnych alarmuje, że w Kenii, Somalii i Etiopii na skutek niedożywienia cierpi 14 mln ludzi, w tym 5,5 mln dzieci.
W Rogu Afryki najgorsza od dziesięcioleci susza zniszczyła 70 proc. zbiorów i zabiła miliony sztuk bydła, głównego źródła utrzymania rodzin. Jak podaje organizacja, zmiany klimatu, COVID-19 i wojny są śmiercionośną mieszanką, której skutkiem jest klęska głodu.
„Od najmłodszych lat jesteśmy przyzwyczajeni do życia z głodem. Ale nie mieć zupełnie nic, by nakarmić dziecko, to inna sprawa” – mówi 20-letnia Ima. Jej codzienna wędrówka do ośrodka zdrowia w Burat w Kenii, gdzie odwiedza swoje poważnie chore dziecko, zajmuje dwie godziny. Szpital prowadzony jest przez Cesvi.
Poza suszą, kraje tego regionu nadal muszą zmagać się ze skutkami powodzi i inwazji szarańczy z 2019 r. Szacuje się, że w samej Kenii, z powodu pandemii, która drastycznie ogranicza źródła dochodów, 2 miliony ludzi żyje poniżej granicy ubóstwa. W całej Afryce jedynie 11 proc. populacji jest zaszczepione.
Fundacja Cesvi od lat prowadzi w Rogu Afryki programy zdrowotne, promuje bezpieczeństwo żywnościowe oraz dostęp do wody pitnej i higieny. Od niedawna działają też programy profilaktyczne i łagodzące ekonomiczne skutki kryzysu covidowego.
Jak zaznacza organizacja, żeby skutecznie zaradzić problemom Afrykańczyków, nie wystarczą doraźne rozwiązania – należy przyjąć podejście wielowymiarowe. „Sama liberalizacja w produkcji szczepionek, pożądana i konieczna, nie wystarczy. Wszystkie czynniki, które mają negatywny wpływ na te kraje, muszą być traktowane wspólnie, aby zwiększyć odporność, upodmiotowienie i bezpieczeństwo żywnościowe tych społeczności” – zwraca uwagę zastępca dyrektora generalnego Cesvi, Roberto Vignola.
Marek Krzysztofiak SJ