Jeśli pragnę być bliżej drugiego człowieka, to powinienem zbliżać się coraz bardziej do Chrystusa.
Słyszymy często, że w Kościele trzeba postawić w centrum człowieka. Czasami mówi się, że powinni to być migranci, czasami, że osoby zranione, ludzie w kryzysie bezdomności lub ze środowisk LGBT. Wiem, że wszystkie te osoby potrzebują wsparcia, okazania empatii i wrażliwości, ale nie jestem pewien, czy to one powinny być w centrum Kościoła. Zdaję sobie sprawę, że zaraz podniesie się chór oburzonych głosów, oskarżający mnie o to, że chcę wypychać migrantów za granicę, a osoby LGBT za drzwi kościoła… Jednak wcale nie o to mi chodzi. Zastanawiam się po prostu, kto powinien być w centrum.
Jan Paweł II w swojej pierwszej encyklice Redemptor hominis pisał: „Człowiek jest pierwszą drogą, po której winien kroczyć Kościół” (14). Czy jednak miał na myśli to, że człowiek jest w centrum Kościoła? Encyklikę tę, która poświęcona jest przecież Chrystusowi, a nie człowiekowi, rozpoczyna zdanie: „Odkupiciel człowieka, Jezus Chrystus, jest ośrodkiem wszechświata i historii”. Człowiek natomiast jest drogą Kościoła, ponieważ Kościół jest świadomy wielkości powołania człowieka, ale równocześnie tego wszystkiego, co jest przeciwne jego powołaniu. Człowiek jest drogą Kościoła, ponieważ Kościół wraz ze wszystkimi ludźmi zmierza ku coraz pełniejszemu poznaniu Chrystusa. Człowiek jest drogą Kościoła, gdyż Syn Boży stał się człowiekiem, by człowieka odkupić, a każdy człowiek tylko w Chrystusie poznaje prawdę o sobie.
Jeśli przedstawilibyśmy graficznie wspólnotę Kościoła, to zgodnie z myślą św. Doroteusza z Gazy, a za nim wielu innych ojców Kościoła, będzie ona przypominała okrąg. W jego centrum jest Chrystus, a każdy z nas kroczy po swoim promieniu, który do Niego prowadzi. Jeśli pragnę być bliżej drugiego człowieka, to powinienem zbliżać się coraz bardziej do Chrystusa, ponieważ to w Nim wszystkie promienie się spotykają. Jeśli zacznę kierować się jedynie ku drugiej osobie, to równocześnie mogę nie zbliżać się do Chrystusa wcale, a także znacznie oddalić się od wielu innych członków wspólnoty. W centrum Kościoła jest Bóg.•
o. Wojciech SURÓWKA OP