Dwóch astronomów odkrywa, że w kierunku Ziemi leci duża kometa. Za pół roku ma dojść do kolizji, która skończy się unicestwieniem ludzkości. Tak zaczyna się film „Nie patrz w górę”. Dawno żaden obraz nie wywołał tak dużej dyskusji.
A wzięła się ona stąd, że odkrywcy komety próbują problemem zainteresować najpierw polityków, a potem media. Kłopot w tym, że… nikogo ich ostrzeżenia nie obchodzą. Prezydent USA najpierw naukowców ignoruje, następnie próbuje wykorzystać ich do politycznych celów. Media – jak gdyby funkcjonowały w zupełnie innym świecie – w ogóle nie rozumieją zagrożenia. W jednym z programów śniadaniowych, do których zaproszono badaczy, prowadzący (przy rechocie współprowadzącej) pyta zszokowanych gości, czy jest szansa, że kometa trafi w dom jego byłej żony. Zegar tyka, czasu pozostaje coraz mniej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek