Atmosfera społeczna we Francji jest bardzo napięta. Mają na to wpływ czynniki polityczne, ekonomiczne, ale też podziały społeczne. Dlatego zwierzchnicy religijni, a także wszyscy wierzący muszą zachować wielką czujność, przyczyniając się do wzajemnego poszanowania i odprężenia – uważa bp Matthieu Rougé ordynariusz Nanterre. 8 grudnia w jednej z parafii tego miasta islamiści zaatakowali maryjną procesję.
Bp Rougé przyznaje, że atak na procesję miał znamiona radykalnego islamizmu. Zastrzega jednak, że nie jest pewne, jakie były prawdziwe intencje agresorów. Mogły nie mieć podłoża religijnego, a wynikać jedynie z podziałów społecznych.
W wywiadzie dla tygodnika Famille Chrétienne ordynariusz Nanterre przyznaje, że w jego diecezji dochodzi niekiedy do niepokojących incydentów, jednakże ogólnie rzecz biorąc w miejscach kultu nie doświadcza się większych problemów. Bardziej zagrożeni są natomiast sami wierni, zwłaszcza ci, którzy mieszkają w wielkich osiedlach. Niektórzy opowiadają mi, że oni sami lub ich dzieci są niekiedy przedmiotem obraźliwych czy wręcz niepokojących ataków słownych ze względu na ich chrześcijańską wiarę – mówi bp Rougé.
Podkreśla, że niezbędne jest zapewnienie chrześcijanom we Francji możliwości pełnego korzystania z wolności religijnej, która obejmuje również wyrażanie swej wiary na zewnątrz, na przykład w postaci procesji. Z drugiej strony trzeba też dążyć nowego stylu relacji międzyreligijnych. Dialog między chrześcijanami i muzułmanami nie może się dokonywać jedynie na szczeblu rzeczników. Potrzeba zaangażowania całych wspólnot. Zdaniem ordynariusza Nanterre trzeba też skończyć ze sztucznym przeciwstawianiem dialogu ewangelizacji, ponieważ prowadzi to do podziałów między samymi chrześcijanami. „Z im większym szacunkiem prowadzimy dialog, tym bardziej pragniemy pokojowo dzielić się tym, co jest dla nas najcenniejsze” – dodaje bp Rougé.
Krzysztof Bronk