Władze USA wprowadziły dla podróżnych z zagranicy wymóg okazania negatywnego wyniku testu na koronawirusa przeprowadzonego dzień przed odlotem. Wcześniej wystarczyło wykonać go do 72 godzin przed wejściem na pokład samolotu - podał we wtorek "New York Times".
Zmiany obowiązujące od poniedziałku mają na celu ograniczenie rozprzestrzeniania wariantu koronawirusa Omikron. Według dziennika może to pokrzyżować plany podróży wielu ludziom.
Przepisy, zdaniem dziennika, komplikują także świąteczne plany Amerykanów, którzy mieszkają poza Stanami Zjednoczonymi oraz obcokrajowców mających nadzieję na podróż do USA w okresie Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku.
"Podróżni od Londynu po Tajpej rozważają scenariusze, które mogą się pojawić podczas podróży. Na przykład co się stanie, jeśli lot zostanie odwołany lub jeśli w drodze okaże się, że ktoś będzie miał pozytywny wynik testu" - pisze "NYT".
Przytacza m.in. wypowiedź 24-letniego Augusta Dichtera, który w poniedziałek powiedział, że spędził do trzech godzin próbując dowiedzieć się, jak sprostać nowym nakazom sanitarnym przed zarezerwowanym na czwartek lotem z Londynu do Filadelfii.
Eksperci ds. zdrowia wzywają do zachowania ostrożności, ponieważ nadal niewiele wiadomo o wariancie Omikron zsekwencjonowanym niecałe dwa tygodnie temu w RPA.
Zwróciła na to uwagę także szefowa amerykańskich Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) dr Rochelle Walensky w niedzielnym programie w ABC News "This Week". "To, czego jeszcze nie wiemy, to w jakim tempie (Omikron) jest przenoszony, jak skuteczne okażą się nasze szczepionki i czy wirus doprowadzi do poważniejszej choroby" - podkreśliła Walensky.
Zaostrzenie przepisów sanitarnych zbiegło się z okresem, w którym Amerykanie dużo podróżują; najwięcej podróży od lutego 2020 roku odbyli w niedzielę po Święcie Dziękczynienia - poinformował Urząd ds. Bezpieczeństwa w Transporcie (TSA.)