Badania kliniczne nad amantadyną trwają, na ten moment nie ma potwierdzenia skuteczności leku. Przedstawienie wstępnych wyników będzie możliwe po osiągnięciu statystycznie istotnej liczby zrekrutowanych i przebadanych pacjentów - przekazało Ministerstwo Zdrowia w reakcji na pismo resortu sprawiedliwości.
Wiceminister sprawiedliwości i pełnomocnik rządu ds. praw człowieka Marcin Warchoł, w liście do szefa resortu zdrowia Adama Niedzielskiego zwrócił się z prośbą o podjęcie zdecydowanych działań, by przyspieszyć badania nad skutecznością amantadyny w leczeniu COVID-19. "Z informacji, które otrzymuję, wynika, że są zablokowane" - napisał wiceminister.
Resort zdrowia pytany w poniedziałek przez PAP o komentarz do pisma Warchoła wskazał, że badania kliniczne nad amantadyną prowadzone są obecnie przez dwa podmioty - Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 4 w Lublinie oraz Górnośląskie Centrum Medyczne im. prof. Leszka Gieca w Katowicach.
"Na ten moment badania nie potwierdzają skuteczności leku. Jednocześnie przedstawienie wstępnych wyników będzie możliwe po osiągnięciu statystycznie istotnej liczby zrekrutowanych i przebadanych pacjentów" - przekazał rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz.
Wiceminister sprawiedliwości stwierdził w swoim w liście, że od wielu miesięcy mamy do czynienia z "przerażającymi liczbami" zmarłych zakażonych koronawirusem. Wskazał, że z nadzieją przyjął ubiegłoroczną decyzję ministra zdrowia o rozpoczęciu badań amantadyny finansowanych przez Agencję Badań Medycznych.
"Jestem wdzięczny, że odpowiedział pan wówczas na rozmowę, którą przeprowadził z mojej inicjatywy z panem pan minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i apel, jakie skierowałem do pana o przeprowadzenie takich badań" - zaznaczył.
Jak dodał, "dziś z niepokojem" odbiera informacje, że "te badania są blokowane". "Część ośrodków naukowych nawet nie rozpoczęła rekrutacji pacjentów do badań, 13 z nich zrekrutowało zaledwie 8 proc. i tylko koordynujący badania Uniwersytet Medyczny w Katowicach zrekrutował pacjentów ponad plan. (...) Dzieje się tak w sytuacji, gdy szpitale są pełne zakażonych, a liczba osób zapadających na COVID-19 sięga ponad 27 tys. dziennie" - napisał.
Warchoł spytał ministra zdrowia, "czy zna przyczyny tej obstrukcji". "Czy jej powodem może być fakt, że amantadyna jest lekiem ogólnodostępnym i tanim? Nie przynosi koncernom farmaceutycznym takich zysków, jak nowo wynalezione szczepionki, ponieważ czas jej ochrony patentowej już upłynął. Czy mogą być one blokowane przez wpływowe osoby ze środowiska lekarskiego, które od początku kwestionowały skuteczność amantadyny, a nawet podkreślały jej szkodliwość?" - kontynuował.
Autor listu zaznaczył, że ze zrozumieniem przyjmuje to, iż zarówno minister zdrowia, jak i eksperci "wskazują Polakom na szczepionki jako broń w zwalczaniu koronawirusa". Podkreślił, że z dostępnych danych wynika, iż istotnie obniżają one śmiertelność i poważne powikłania. "To ważne, że stwarza pan możliwość korzystania z nich" - zwrócił się do ministra Niedzielskiego.
Jednocześnie - w jego opinii - należy szukać każdej możliwości, która pozwoli na ratowanie chorych, "dlatego tak konieczne jest szybkie uzyskanie wiarygodnej, naukowej odpowiedzi, czy amantadyna jest rzeczywiście skuteczna w leczeniu COVID-19". Warchoł zaapelował do Niedzielskiego "o interwencję ws. przyspieszenia badań". "Stawką jest bowiem ludzkie życie" - dodał.