Myśl wyrachowana: Gdy przyjemność staje się celem, cel staje się niczym.
Nie ma, więc jest
W „Krytyce Politycznej” tak napisali o Marszu Niepodległości: „Nie spalono nikomu mieszkania, nie zdewastowano Empiku, nie zaatakowano sqatu ani nie wyrwano świeżo posadzonych drzewek. I to w kontekście aktualnej sytuacji politycznej powinno nas najbardziej martwić”. Pewnie mają rację, bo jak stwierdzono w TVN, „marsz był najspokojniejszy od wielu lat, ale musimy pamiętać, że to nadal marsz nienawiści”. Na czym więc polega ta nienawiść? Na tym, że jej nie widać. Bo gdyby ją było widać, toby jej nie było. Jeśli ktoś tego nie rozumie, niech spojrzy na sytuację odwrotną – na przykład na manifestacje tzw. strajku kobiet: wrzask, wulgaryzmy, dewastacje, obrażanie funkcjonariuszy, a nawet ataki fizyczne. I co? I marsz miłości.•
Troszczą się
Parlament Europejski uczcił nasze Święto Niepodległości kolejną rezolucją przeciw Polsce (zapewne w ramach wsparcia w obliczu prób forsowania granicy). Kolejny raz PE przekroczył swoje kompetencje, wzywając Polskę do legalizacji aborcji (nazywając ją prawem człowieka), a jej ograniczenie nazywając naruszeniem praworządności. Eurodeputowani powtórzyli też stare kłamstwa o „strefach wolnych od LGBT” i dorzucili nowe: o morderczych dla polskich kobiet skutkach orzeczenia TK o niekonstytucyjności aborcji eugenicznej. Przy okazji sam skład TK określili jako niezgodny z prawem. I niech ktoś jeszcze mówi, że dla Zachodu Polska nie jest ważna.•
Franciszek Kucharczak