Brytyjskie media: Niespodziewana, ale zasłużona wygrana Legii

Brytyjskie media oceniają czwartkową wygraną Legii Warszawa z Leicester City w piłkarskiej Lidze Europy jako niespodziewaną, ale zasłużoną. Komplementują strzelca jedynej bramki Mahira Emrelego, krytykują natomiast ospałość piłkarzy Brendana Rodgersa.

LIGA EUROPY: LEGIA - LEICESTER 1:0, EMRELI BOHATEREM, SEN TRWA! | SKRÓT MECZU
TVP Sport

"Legia Warszawa daje bezbarwnemu Leicester lekcje kontrataku" - tytułuje relacje z meczu "Daily Telegraph". "Legia utrzymuje się na szczycie grupy po bardzo nijakim i zachowawczym występie Leicester, któremu zdawało się brakować wyobraźni. Mnóstwo posiadania piłki, ale zero kreatywności. Po tym jak Spartak pokonał Napoli, Leicester spadł na dno grupy, pięć punktów za Legią" - pisze gazeta na swojej stronie internetowej.

"The Guardian" pisze, że po porażce w marnym stylu z Legią Warszawa los Leicester w Lidze Europy zawisł na włosku. "Zwycięski gol Mahira Emrelego dla Legii Warszawa sprawił, że drużyna Brendana Rodgersa ma na koncie jeden punkt po dwóch pierwszych meczach grupy C i jest wiele pytań o to, jak odzyskać poziom występów, zarówno na wyjazdach, jak i w domu, który zapewnił jej bilet do Europy" - komentuje dziennik.

W bardzo obrazowy sposób wskazuje też na różnicę w zaangażowaniu w mecz obu drużyn. "Leicester ma w tym sezonie paskudny nawyk powolnego rozpoczynania meczów i w Warszawie ponownie zawinili. Cała drużyna wyglądała na dziwnie ospałą, wolno podawała i poruszała się z taką werwą i nieprzewidywalnością, jak taśma bagażowa. Podczas gdy Legia atakowała, jakby walczyła o finał pucharu, niektórzy piłkarze Leicester wyglądali, jakby to była ostatnia rzecz, o jakiej myśleli" - pisze "The Guardian".

Na ospałość piłkarzy Leicester wskazuje też "The Sun". "Leniwe Lisy ukąszone przez Polaków, a Rodgers żałuje, że pominął Vardy'ego i Barnesa" - tytułuje relację z meczu tabloid. "Goście nie wyciągnęli białej flagi, ale ich kibice będą chcieli wiedzieć, dlaczego Brendan Rodgers trzymał swoich czołowych strzelców na ławce rezerwowych, aż do czasu, gdy zniszczenia już były dokonane. Nawet Jamie Vardy potrzebuje więcej niż osiem minut, aby pokazać swoją magię, a niewielka grupa podróżujących fanów Lisów pokazała frustrację po końcowym gwizdku, gestykulując w kierunku niektórych swoich graczy, którzy ponownie nie spisali się najlepiej" - pisze "The Sun".

Na to, że brak Vardy'ego w składzie - mimo że ma on już 34 lata - cały czas oznacza problemy dla Leicester, zwraca uwagę również "The Independent". Podkreśla, że bez najlepszego strzelca drużyny w ostatnich latach wyglądała ona na pozbawioną pomysłu na grę. "The Independent" mocno komplementuje Emrelego. "Jednym z najważniejszych wniosków płynących ze zwycięstwa Legii Warszawa była jakość napastnika Emrelego. Reprezentant Azerbejdżanu rewelacyjnie rozpoczął sezon i po raz kolejny udowodnił swoją wartość w meczu z Leicester" - ocenia, dodając, że nie chodzi tylko o sprawność przed bramką, ale też o umiejętność utrzymywania się przy piłce i rozgrywania.

Wskazuje, że dzięki trafieniu w czwartkowym meczu dołączył on do Roberta Lewandowskiego i Erlinga Haalanda, którzy również przed końcem września mają na koncie dwucyfrową liczbę zdobytych bramek. "Nie zdziwcie się, jeśli w ciągu najbliższych 12 miesięcy Emreli będzie łączony z przenosinami do jednej z pięciu najlepszych lig europejskich" - przewiduje "The Independent".

Po dwóch kolejkach Ligi Europy Legia Warszawa prowadzi w tabeli grupy C z sześcioma punktami, na drugim miejscu jest Spartak Moskwa - 3 punkty, a Napoli i Leicester City mają po jednym.

« 1 »