Ten raport mnie zdruzgotał – powiedział prowincjał polskich dominikanów o. Paweł Kozacki podczas prezentacji opracowania Komisji Eksperckiej w sprawie dominikanina Pawła M. Raport potwierdza, że dopuścił się on m.in. nadużyć seksualnych wobec kobiet. Eksperci Komisji, której przewodniczył Tomasz Terlikowski zwracają uwagę na zaniedbania, jakich w ciągu wielu lat dopuścili się w sprawie o. M. dominikańscy przełożeni.
O. Kozacki podziękował Komisji za ogrom prac, jakie wykonała. Zaznaczył, że powołując ją do działania, nie miał żadnych wzorców, bowiem nikt wcześniej takiej pracy się nie podjął.
Zakonnik zaznaczył, że sprawa Pawła M. nie ma charakteru pedofilskiego, bowiem zgłoszone przypadki wykorzystania – duszpasterskiego, duchowego, seksualnego - dotyczyło osób dorosłych. Jednocześnie dodał, że wszczął kilka procesów wyjaśniających, które mają zadecydować czy popełniono przestępstwo. Procesy te obecnie się toczą.
Zdaniem dominikanina opublikowany dziś raport stawia zakonowi bardzo mocne pytania o mechanizmy działania, o duszpasterstwa i o wiarygodność w przepowiadaniu Ewangelii. Zapowiedział, że bracia chcieliby ten materiał twórczo wykorzystać czyniąc go przedmiotem rozmów i debat wśród zakonników.
O. Kozacki podkreślił, że efektem raportu musi być zmiana kultury podejścia do wszystkich – zarówno nieletnich jak i dorosłych - którzy przychodzą do duszpasterstw prowadzonych przez dominikanów. Ocenił, że zakon musi być bardziej wrażliwy na wszelkie sygnały o nieprawidłowościach.
Zakonnik zapowiedział, że jedną z konsekwencji raportu będzie spotkanie członków Komisji m.in. z Radą Prowincji polskich dominikanów, które służyć ma wyciągnięciu wniosków na przyszłość. Sprawa ta będzie omawiana niebawem także podczas Kapituły prowincjalnej zakonu, odbywającej się co cztery lata. Przez kilka miesięcy w klasztorach będą odbywały się debaty na ten temat.
O. Kozacki stwierdził, że choć ani on, ani poprzedni prowincjał, o. Krzysztof Popławski, nie ponosi odpowiedzialności kanonicznej w sprawie o. M., to jednak czuje się odpowiedzialny politycznie. „Jakiekolwiek decyzje przez te 16 lat nie zapadały, to myśmy je firmowali, zgadzaliśmy się na nie albo nie. Dlatego osobiście czuję się za to przynajmniej moralnie odpowiedzialny” – wyznał ojciec prowincjał.
Dominikanin zapowiedział też, że jest gotów do poniesienia konsekwencji kanonicznych, o ile Stolica Apostolska lub generał zakonu podejmie taką decyzję. Przypomniał jednocześnie, że już w chwili ujawnienia sprawy Pawła M. oddał się do dyspozycji przełożonego generalnego, który w każdej chwili może odwołać go z funkcji prowincjała.
O. Krzysztof Popławski, poprzedni – do roku 2016 - prowincjał dominikanów podkreślił, że to co jest najważniejsze, to uznanie bardzo konkretnej krzywdy, która dokonała się poprzez działania współbrata a także poprzez działanie, lub jego brak, ze strony prowincjałów.