Do sąsiadów Rosjan

Staliśmy się dla siebie nawzajem symbolem wszystkiego, co najgorsze w relacjach między państwami i narodami. Czy jesteśmy skazani na wrogie sąsiedztwo na wieki?

Drogi Sąsiedzie. Osobiście znam tylko kilkoro Twoich rodaków mieszkających w Rosji: dwóch inteligentnych i ciekawych świata inżynierów z Moskwy, przyjazną i wrażliwą na ludzką biedę anglistkę z Krasnodaru i jeszcze paru dobrych ludzi z okolic Anapy w Kraju Krasnodarskim. Nie piszę jednak tego listu tylko do tych, do których mógłbym zwrócić się po imieniu. Piszę przede wszystkim do Ciebie, Sąsiedzie, jako do Rosjanina, którego twarzy nie znam, którego prawdopodobnie nigdy nie spotkam, który pozostajesz dla mnie pewną tajemnicą.

Państwo to Ty?

Nie potrafię Cię do końca rozgryźć, obiektywnie ocenić, czy to, czego ja i mój naród obawiamy się ze strony Rosji, jest tylko obawą przed władzą, której i Ty stałeś się ofiarą, czy też my, Polacy, boimy się systemu, który dla Ciebie jest najlepszym, na jaki Rosję stać. Jeśli to pierwsze – zapewne będzie nam łatwiej znaleźć wspólny język. Jeśli to drugie – prawdopodobnie szybciej spiszemy protokół rozbieżności, niż znajdziemy płaszczyznę porozumienia. Ale i w tym drugim wypadku zależy mi na rozmowie. Pozwól, Sąsiedzie, że napiszę tu głównie o tym, co mnie i wielu Polaków boli w Rosji, co nie pozwala nam patrzeć na Wschód inaczej niż z obawą. Będę próbował zrozumieć również przyczyny Twojej niechęci – jeśli rzeczywiście jest wśród Rosjan powszechna – do mojego narodu. Mnie łatwiej, co naturalne, wymienić żale, jakie mam wobec Twojego kraju. Chciałbym wierzyć, że adresatem większości z nich jest tylko władza na Kremlu, a nie Ty, Sąsiedzie. Jeśli jednak jest inaczej, jeśli utożsamiasz się ze wszystkim, co państwo rosyjskie robiło i robi w stosunku do swoich sąsiadów, to tym bardziej chciałbym, byś usłyszał ode mnie o przyczynach tego, co być może nazywasz „rusofobią”. Jesteśmy sobie tak bliscy, a jednocześnie tak bardzo obcy. Czy to nieusuwalna część naszego wspólnego losu?

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina