Pasterz w czasach ciemności i opiekunka niewidzących - w którą stronę kierują dzisiaj nasz wzrok prymas Wyszyński i matka Czacka?
Prymas w czasach popkultury [ks. Adam Pawlaszczyk] Uzdrowiona przez Matkę Czacką [Milena Kindziuk]
W najnowszym „Gościu Niedzielnym” znaleźć można obszerny blok materiałów, przygotowanych z okazji przypadającej 12 września beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego i matki Elżbiety Róży Czackiej.
Sługa Boży Stefan Kardynał Wyszyński żył i rządził Kościołem w Polsce w czasach bardzo odmiennych od współczesnych. Czy zatem jest sens zastanawiać się, w jakim stopniu jego nauczanie, a właściwie całe przesłanie jego życia, bo i o nie tu chodzi, da się przenieść do realiów dzisiejszego świata i Kościoła? – stawia pytanie ks. Adam Pawlaszczyk, zaznaczając od razu - I nie chodzi tu o jakiś rodzaj symbolicznego wskrzeszenia po to, by usłyszeć, co dzisiaj miałby do powiedzenia Kościołowi w Polsce i narodowi w ogóle. Byłoby to nie na miejscu, bo i czasy, i okoliczności są kompletnie inne. Chodzi raczej o powrót do jego zasad. Trzy przestrzenie, do których autor odniósł nauczanie Prymasa Tysiąclecia, to: człowiek, rodzina i Kościół. Czy wszystkie trzy przechodzą kryzys? I co na to kardynał Wyszyński?
Milena Kindziuk opowiada o 18-letniej dziś Karolinie Gawrych, która jako 7-latka została uzdrowiona za wstawiennictwem matki Czackiej. Uraz, który wywołało przygniecenie zerwaną huśtawką, był tak poważny, że lekarze nie dawali dziewczynce szans na przeżycie. „Jeśli jest pani wierząca, to niech się pani modli o ocalenie życia córki” – usłyszała mama Karoliny i zaczęła szturm do Nieba za wstawiennictwem matki Elżbiety Róży Czackiej. Po dwóch miesiącach od wypadku jej córka wróciła do domu w pełni zdrowa. W najbliższą niedzielę Karolina, która niebawem rozpocznie studia, poniesie do ołtarza relikwie Matki.
Obcych przyjmować [Bogumił Łoziński]
O obowiązku pomocy migrantom oraz wymaganiach, jakie powinni spełnić, aby być goszczonymi, w rozmowie z Bogumiłem Łozińskim mówi przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek bp Krzysztof Zadarko. Bp Zadarko, odwołując się do dokumentów Kościoła, wymienia warunki, jakie migrant musi spełnić, aby móc pozostawać w kraju, do którego uciekł przed wojną, wyjaśnia też, w jakich okolicznościach społeczność goszcząca ma prawo domagać się opuszczenia swojego kraju przez przybyszów. „Nie są wyjściem proste, populistyczne rozwiązania, które zakładają całkowite otwarcie granic albo całkowite ich zamknięcie. Musimy szukać trzeciego, które zapewniałoby bezpieczeństwo granic, ale jednocześnie odpowiadało na wyzwanie humanitarne, bo brak odpowiedzi z naszej strony po prostu nas paraliżuje” – podkreśla bp Zadarko.
Krzyż, który mówi [Marcin Jakimowicz]
Krzyże mówią. Niektóre szeptem (krucyfiks Jerzego Nowosielskiego u tynieckich benedyktynów, gęsty las na Świętej Górze Grabarce czy w litewskich Szawłach), inne wznoszą głos, a nawet krzyczą (wsparty o drzewo, splątany z jego gałęziami krzyż przy drodze do Okopów, rodzinnego domu ks. Jerzego Popiełuszki, pomniki przy Stoczni Gdańskiej, kopalni „Wujek” czy tamie we Włocławku). Jakie krzyże do nas przemawiają? Zapytaliśmy dziennikarzy „Gościa Niedzielnego”. Okazją ku temu jest zbliżające się święto Podwyższenia Krzyża Świętego.
Odrodzenie dla Świętego Krzyża [Franciszek Kucharczak]
Największe polskie centrum pielgrzymkowe, sławne w całej Europie, przez wieki tłumnie odwiedzane przez ludzi wszelkich stanów. Jasna Góra? Tak, od czasu szwedzkiego potopu. Ale wcześniej takim miejscem był Święty Krzyż. To była pierwsza duchowa stolica Polski. Dziejowe zawieruchy sprawiły, że na długie lata Święty Krzyż popadł w zapomnienie. Istniał jedynie kult lokalny. Niewielu Polaków z dalszych okolic znało to miejsce i zdawało sobie sprawę z jego największego skarbu, jakim są relikwie Drzewa Krzyża Świętego.
To się jednak zmienia. Jednym z ważniejszych po temu impulsów była wizyta na Świętym Krzyżu prymasa Stefana Wyszyńskiego. Przyjechał tam z okazji odpustu Krwi Przenajdroższej 7 lipca 1957 r., niespełna rok po wyjściu z uwięzienia.
Franciszek Kucharczak opowiada o historii świętokrzyskiego sanktuarium i wyjaśnia, w jaki sposób relikwie Świętego Drzewa znalazły się w Polsce.
Wejdą, nie wejdą? [Jacek Dziedzina]
Wojna hybrydowa bywa groźniejsza niż tradycyjna. Ta druga natychmiast mobilizuje wszystkich do obrony kraju. Hybrydowa – dezorientuje, pogłębia wewnętrzne konflikty i testuje grunt pod wojnę „prawdziwą”. Jacek Dziedzina wyjaśnia pojęcie wojny hybrydowej i tłumaczy, na czym polega zagrożenie, które ze sobą niesie ta forma konfliktu. „Niebezpieczeństwo, jakie niesie ze sobą wojna hybrydowa, sprowadza się głównie do trudności z określeniem, jakie środki podjąć wobec agresora, którego nie widać, choć jest jasne, kto nim jest. To jak stąpanie po polu minowym – jest oczywiste, że miny są, ale nie wiadomo, gdzie postawić nogę, by mina nie wybuchła” – wyjaśnia.