To nie była droga usłana różami

Cała Polska usłyszała o niej 27 sierpnia, gdy zdobyła złoty medal na igrzyskach paraolimpijskich w Tokio. Dziś mówi: – Choć wiele razy mogłam umrzeć, jednak dożyłam tej chwili, że zagrali dla mnie na igrzyskach Mazurka Dąbrowskiego!

Kiedy Róża Kozakowska zdobywała pierwszy dla Polski złoty medal na igrzyskach paraolimpijskich w Tokio, niewielu wiedziało, przez co przeszła ta dzielna sportsmenka. Historia jej życia tak szybko obiegła kraj jak informacja o mistrzostwie i pobitym rekordzie świata w rzucie maczugą (28,74 m). – Wielokrotnie prosiłam Boga, by mnie zabrał z tego świata. Na szczęście miał wobec mnie inne plany. Poprzez sport utrzymał moją wolę życia. Dziś jestem najszczęśliwszą osobą na ziemi – stwierdziła zaraz po osiągnięciu życiowego sukcesu.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Maciej Rajfur