Odejście Porozumienia ze Zjednoczonej Prawicy może uniemożliwić realizację programu obozu rządzącego, a w konsekwencji doprowadzić do przedterminowych wyborów.
Miałem okazję uczestniczyć w wieczorze wyborczym Prawa i Sprawiedliwości w 2015 r., gdy jako dziennikarz relacjonowałem to wydarzenie. Siedziba PiS na Nowogrodzkiej pękała w szwach. Z badań przed wyborami i przecieków z sondażu exit poll w dniu głosowania wynikało, że Zjednoczona Prawica wygra. Pełne napięcia oczekiwanie dotyczyło tego, jaki osiągnie wynik. Gdy okazało się, że wygrana pozwala na samodzielne rządy, wybuchł entuzjazm, biła też siła i determinacja w realizowaniu zapowiedzianych reform. Lata rządów ten entuzjazm osłabiły, ponowne zwycięstwo w 2019 r. zostało przyjęte z radością, ale i ze świadomością, jak trudne jest rządzenie, szczególnie w drugiej kadencji, gdy pojawia się symptom zużycia władzy. Już kilka miesięcy po październikowym zwycięstwie doszło do pierwszego poważnego konfliktu w Zjednoczonej Prawicy, konfliktu, który doprowadził do odejścia z koalicji Porozumienia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bogumił Łoziński