„Toposowy” tryptyk zmienił się w tetraptyk, a dzień wydłużył się aż do północy.
Całkiem niedawno (w GN nr 6/2021) witałem z radością trzytomową antologię „Toposu”, zbierającą to wszystko, co najlepszego ukazywało się przez 28 lat istnienia dwumiesięcznika literackiego z Sopotu. Każdy z nich opatrzony został tytułem odnoszącym się do innej pory dnia: eseje zostały zebrane w części zatytułowanej „ranek / mane”, proza – w tomie „południe / meridies”, poezja zaś – w książce „wieczór / vespera”. Teraz okazuje się, że tryptyk zmienił się w tetraptyk, a dzień wydłużył się aż do północy. „(...) co się czyta po zachodzie słońca? Odpowiedź jest oczywista: pamiętniki, dzienniki (i nie-co-dzienniki), diariusze, wspomnienia, zapiski, notatki – słowem te gatunki literatury stosowanej, które pokazują, jak nasi współbracia żyją i myślą, czym się fascynują i co ich pochłania, jak postrzegają świat i bliźnich, jakie są ich osobiste zanurzenia i wynurzenia” – tłumaczy ideę czwartego tomu antologii, zatytułowanego „północ / media nox”, jego redaktor, a zarazem szef „Toposu”, Krzysztof Kuczkowski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.