Biblijne podstawy teologii wakacji sięgają zakończenia pierwszego poematu o stworzeniu świata: „A gdy Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło, nad którym pracował, odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie, jaki podjął” (Rdz 2, 2). Słowa te mówią coś ważnego o Bogu, świecie i człowieku.
01.08.2021 09:16 GOSC.PL
Dlaczego Biblia, już na samym swym początku, przedstawia Boga za pomocą metafory pracy i odpoczynku? Autor natchniony czyni to po to, aby uwypuklić dwa wielkie przymioty Boga: stwórczą wszechmoc oraz pełnię doskonałości. Podziwiając niezwykłość i bogactwo dzieła stworzenia, przychodzi nam na myśl obraz wyjątkowego Mocarza, który z nicości wydobywa ogrom bytów. Gdy zaś chcemy bliżej wniknąć w naturę Stwórcy, dochodzimy do wniosku, że On sam w sobie jest doskonały, niczego nie potrzebuje i niczego Mu nie brakuje. Dlatego św. Augustyn modlił się do Boga, mówiąc: „Ty jesteś samym Dobrem, nie potrzebującym żadnego innego dobra, i trwasz zawsze spokojny, bo sam jesteś swoim własnym spoczynkiem.”
Nic i nikt na świecie nie znajduje się w stanie doskonałego spoczynku, o którym pisał Augustyn. Tylko Bóg jest pełnią i absolutną szczęśliwością. „Czego brakowało światu pod koniec szóstego dnia?” – pytał średniowieczny żydowski komentator Tory, Rabi Szlomo Icchaki (Raszi). I odpowiadał: „Menucha – odpoczynku.” Słowa te można zinterpretować w ten sposób, że pełnia świata znajduje się poza nim. A tym samym, że Bóg jest nie tylko stwórcą świata, lecz także jego celem. Każde stworzenie zbliża się do sobie właściwego odpoczynku, gdy wypełnia wyznaczone mu przez Boga zadanie oraz gdy swym istnieniem i działaniem odbija chwałę Boga.
Człowiek jest tym stworzeniem, które zostało powołane do świadomego uczestnictwa w odpoczynku – czyli szczęśliwej pełni – samego Boga. Dlatego Bóg – dla człowieka – „pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym” (Rdz 2, 3). Dzień święty ma być znakiem odpoczynku Boga i zapowiedzią spełnienia naszego celu – wejścia do odpoczynku Bożego (por. Ps 95, 11; Hbr 4, 1-13). Tym znakiem i zapowiedzią są też wakacje, czyli (jak sugeruje łacińska vacatio) uwolnienie od pracy. Tak jak w pracy naśladujemy stwórczość Boga, tak w dobrze przeżytych wakacjach naśladujemy Jego doskonałość.
Skoro wakacje mają wymiar sakralny, są one nie tylko naszym prawem, lecz także naszym obowiązkiem. Nie należy ich odkładać nawet wtedy, gdy nie wszystko jest zrobione. Nasza ziemska kondycja jest taka, że – jak mawiał inny żydowski komentator Biblii, Gaon z Wilna – „zawsze jest jeszcze coś do zrobienia”, ale „człowiek powinien się powstrzymać i odpocząć od wszelkiej swojej twórczej pracy, gdy nadchodzi Szabat”. Odpocząć – wielbiąc Boga, radując się pięknem stworzenia i budując dobre relacje z bliźnimi.
Jacek Wojtysiak