W tym parlamencie nie da się zbudować innej stabilnej większości niż Zjednoczona Prawica i nie da tego zrobić bez Porozumienia - mówił lider Porozumienia Jarosław Gowin. Zapewnił, że jeśli ktoś zechce Zjednoczoną Prawicę zakończyć, to zbuduje nowy projekt.
Zaznaczył, że chce jednoznacznie stwierdzić, iż nie będzie zgody Porozumienia na jakiekolwiek radykalne podnoszenie podatków dla małych i średnich przedsiębiorstw. "To jest polska racja stanu" - oświadczył szef Porozumienia.
W niedzielę w Warszawie odbywał się kongres wyborczy Porozumienia, podczas którego wybierane są nowe władze partii - przewodniczącym na kolejną kadencję został wicepremier Gowin. W sobotę odbył się kongres programowy ugrupowania.
"W tym parlamencie nie da się zbudować innej stabilnej większości niż Zjednoczona Prawica. I nie da się zbudować stabilnej większości bez Porozumienia. Ktoś opowiadał, że wkrótce będzie 240 posłów, bez Porozumienia. Dzisiaj jest 229. Jeżeli ktoś myśli, że bez Porozumienia można zbudować stabilną większość, to doradzam mu, żeby się nauczył liczyć do 231" - stwierdził.
"Pora na twarde słowa - ci, którzy chcą nas wypchnąć, szkodzą Zjednoczonej Prawicy, co gorsza, szkodzą Polsce, bo w czasach walki z pandemią nasz kraj potrzebuje stabilnego rządu. Jeżeli ktoś w imię tego, żeby mieć +jedynkę+ do Parlamentu Europejskiego, albo w imię innych osobistych korzyści, (...) destabilizuje Polskę, to na zawsze okrywa się hańbą" - mówił lider partii.
Zadeklarował, że Porozumienie gotowe jest do kontynuowania "dobrego dla Polski projektu Zjednoczonej Prawicy".
"To nie my działamy na rzecz jego zniszczenia, ale jeżeli ktoś będzie chciał ten projekt zakończyć, to chcę się zobowiązać wobec was, że zbuduję inne, alternatywne scenariusze i będę w tym skuteczny" - zapewnił.
Gowin w przemówieniu zaznaczył, że ostatnie lata to nie był tylko czas sukcesów. "To był także czas, w którym doświadczyliśmy tego, czym jest zdrada i doświadczamy ciągle działań, które mają nas wypchnąć z obozu Zjednoczonej Prawicy" - powiedział.
Jak mówił, na przykład "jest taka stacja telewizyjna, w której dla ludzi Porozumienia od wielu miesięcy drzwi są zamknięte, nawet dla wicepremiera polskiego rządu".
Podkreślał, że Polska potrzebuje zjednoczenia, wspólnoty, a nie folwarku politycznego, potrzebuje jedności, poświęcenia, a nie kumoterstwa. Służba Polakom i państwu jest nieporównanie ważniejsza, niż jakiekolwiek indywidualne interesy jednostek - mówił.
"Jestem głęboko przekonany, że Polska potrzebuje partii centroprawicowej, prawdziwie patriotycznej, a zarazem partii konsekwentnie progospodarczej, prosamorządowej i proeuropejskiej. Partii, dla której służba Polakom i państwu jest nieporównanie ważniejsza, niż jakiekolwiek indywidualne interesy jednostek" - powiedział w niedzielę Gowin.
Zawracał też uwagę, że odkąd cztery lata temu powstało Porozumienie, politycy ugrupowania wzięli odpowiedzialność za wiele kluczowych obszarów państwa, zwłaszcza za gospodarkę. W tym kontekście ocenił, że sukces gospodarczy ostatnich lat to efekt ciężkiej pracy milionów Polaków, a także przedsiębiorców. Zaznaczył, że skala tego sukcesu nie byłaby tak duża, gdyby nie przemyślane i mądre wsparcie ze strony państwa. "Wsparcie przygotowane przez ministrów Porozumienia" - zwrócił uwagę.
Przekonywał, że to właśnie Porozumienie ma najlepszy program gospodarczy dla Polski. Wskazywał też, że dziełem Porozumienia jest reforma polskich uczelni i instytutów naukowych. Przypomniał o przygotowaniu ustawy o innowacyjności oraz innych rozwiązaniach "budujących pomost między nauką a nowoczesną gospodarką".
Są takie sprawy i takie wartości, w których Porozumienie na żadne kompromisy nie pójdzie - oświadczył i dodał, że Porozumienia dało już na to dowody.
"To moja dymisja i niezłomność większości naszych parlamentarzystów (...) uratowały autorytet państwa przed kryzysem, w jakim nieuchronnie byśmy się znaleźli na skutek źle przygotowanych wyborów korespondencyjnych" - stwierdził.
Jego zdaniem, to jego wizyta w Brukseli i seria negocjacji z komisarzami unijnymi "utorowała drogę kompromisu i znalezienia rozwiązań, które zapobiegły czemuś, co byłoby bardzo złe dla Polski i dla Europy - zawetowaniu budżetu unijnego". Wymienił też sprzeciw Porozumienia wobec tzw. podatku medialnego.
"Jako odpowiedzialni politycy znamy wartość kompromisu, ale jako odpowiedzialna partia dobrze też wiemy, gdzie przebiegają jego granice. To dotyczy także przyszłości" - podkreślił Gowin.
Zaznaczył, że wszelkie nowe rozwiązania podatkowe muszą być sprawiedliwe i nie mogą uderzać w ważną grupę społeczną, jaką jest klasa średnia, która - jego zdaniem - w każdym społeczeństwie jest motorem rozwoju.
"W interesie nie tylko klasy średniej, ale dla dobra całej Polski będziemy konsekwentnie dążyć do przyjęcia rozwiązań podatkowych, które są sprawiedliwe i prorozwojowe. Nie będzie zgody Porozumienia na jakiekolwiek radykalne podnoszenie podatków dla małych i średnich przedsiębiorstw" - stwierdził. "To jest polska racja stanu" - oświadczył Gowin podczas kongresu.
Gowin wyliczał też wartości, które bliskie są jego ugrupowaniu. "Jako konserwatyści odwołujemy się do tradycji chrześcijańskich, zarazem jednak szanujemy pluralizm polskiego społeczeństwa" - mówił. "Sprzeciwiamy się politycznemu wykorzystywaniu Kościoła. Bronimy rodziny, bronimy małżeństwa rozumianego jako związek kobiety i mężczyzny, ale nie zgadzamy się na język pogardy i wykluczenia" - dodał.
Podkreślił, że Porozumienie działa na rzecz silnego państwa. "Ale silne państwo musi być państwem ograniczonym, musi pozostawiać jak największą przestrzeń wolności dla jednostek, rodzin, stowarzyszeń i samorządów" - mówił.
Gowin powiedział też, że jego ugrupowanie jest prosamorządowe. "Bo silny samorząd to silna Polska" - oświadczył.
"Porozumienie (...) to partia konsekwentnie progospodarcza. Jak mówiłem - stawiamy na wolny rynek, prywatną przedsiębiorczość, niskie podatki i proste prawo. I chcę wam powiedzieć - ja za te wartości gotów jestem ginąć" - zapewnił Gowin podczas niedzielnego kongresu wyborczego w Warszawie.