Zanim znajdą się dowody na to, że życie we wszechświecie występuje nie tylko na Ziemi, różne zwierzęta wysyła się w kosmos, żeby badać je w stanie nieważkości. Teraz przyszła kolej na kałamarnice.
Pierwsza była Łajka, zwykły, choć niezwykły kundel. Choć jako pierwsze zwierzę w historii znalazła się na orbicie okołoziemskiej, nie była pierwszym zwierzęciem, który znalazł się w kosmosie. Łajka poleciała tam pod koniec 1957 roku na pokładzie Sputnika 2. Wysłano ją, by sprawdzić, co stanie się z organizmem żywym w nieważkości, podczas dużych przeciążeń i przy bardzo dużych prędkościach. Nie było wiadomo, jak na organizmy żywe wpłynie przebywanie poza atmosferą ziemską, gdzie wysoki poziom promieniowania jest tylko jednym z wielu czynników różniących tamto środowisko od tego, które mamy przy powierzchni Ziemi. Zwierzęta wysyłano w kosmos także w celu sprawdzenia, czy zaprojektowane w laboratoriach systemy podtrzymywania życia są wystarczające. Dzisiaj istoty te wysyła się z innych powodów – nie by przygotować lot człowieka, lecz aby je obserwować w nietypowych warunkach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek