40 lat po aborcyjnym referendum we Włoszech odbył się ogólnonarodowy Marsz dla Życia. Był on inspirowany przemówieniem, w którym papież podkreślił, że „społeczeństwo, które nie przyjmuje życia, przestaje istnieć”.
Niesprawiedliwe prawa muszą zostać zniesione – mówiła w przejmującym świadectwie Anna Bonetti. Ta młoda dziewczyna stała się znaną blogerką pro-life po tym, jak przeczytała o eugenicznej aborcji praktykowanej wobec takich jak ona osób głuchoniemych. Podczas Marszu dla Życia przypomniała, że dzięki logopedii potrafi mówić, ale i bez tego, jak podkreśliła, jest człowiekiem, który tak samo jak osoby w pełni zdrowe ma prawo do istnienia. Spotkanie obrońców życia odbyło się po rocznej przerwie spowodowanej pandemią. Wzięło w nim udział kilka tysięcy osób z całego kraju, które, jak mówiła przewodnicząca Komitetu Organizacyjnego Marszu dla Życia, „nie chcą się pogodzić z masową eksterminacją Włochów i nie będą traktować dopuszczalności aborcji jako czegoś, co jest nieodwracalne”. W rozmowie z Radiem Watykańskim Virginia Coda Nunziante zauważyła, że wielkim sprzymierzeńcem obrońców życia staje się postęp medycyny, który coraz wyraźniej pokazuje, że z naukowego punktu widzenia nie ma podstaw do odmawiania człowieczeństwa nienarodzonym dzieciom. Również lekarze coraz wyraźniej widzą, że w łonie matki jest mały człowiek. Aby zgodzić się na jego usunięcie, potrzebna jest coraz silniejsza indoktrynacja. We Włoszech aborcja na życzenie jest możliwa do 90. dnia ciąży, a tzw. zabiegi terapeutyczne aż do końca 8. miesiąca ciąży. Wielu lekarzy po udziale w późnych aborcjach powiedziało: nigdy więcej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Beata Zajączkowska