„Mamy poczucie, że dzieci właśnie w rodzinie mają największą szansę uczyć się życia” – mówią Klaudia i Piotr Chazan – wieloletnia rodzina zastępcza, podejmująca opiekę nad sześciorgiem dzieci. W rozmowie z KAI wraz z Jackiem Waiglem opowiadają o potrzebie rodzin zastępczych i wyzwaniach, przed jakimi stają, oraz inicjatywie „Niezastąpieni”, która chce wyjść naprzeciw potrzebom takich rodzin.
Jaki Państwo macie pomysł na pomoc takim rodzinom?
Jacek Weigl: Jako organizacja, chcemy utworzyć 5 programów, które pokryją potrzeby dzieci, na które nikt do tej pory nie zwracał uwagi.
Program “na wejście” - dzięki któremu rodzina poradzi sobie zaraz po przyjęciu dzieci. Najczęściej dzieci przychodzą do rodziny tylko z tym w co są ubrane, więc konieczny jest zakup odzieży czy wyprawki szkolnej.
Program “na wyjście” - dzięki któremu uda się usamodzielnić pełnoletnią osobę opuszczającą rodzinę. Myślimy nie tylko o wsparciu finansowym, ale również o zorganizowaniu takim młodym dorosłym dostępu do kursów przedsiębiorczości, zarządzania, czy różnego rodzaju testów, dzięki którym dowiedzą się, co efektywnie mogą robić w swoim życiu.
Program “wyjazdów wakacyjnych” - dzięki któremu mamy zamiar oddziaływać na rodziny chrześcijańskie, aby zabierały na wakacje takie rodziny zastępcze, dając im zarówno praktyczną pomoc podczas samego wyjazdu, ale i wspierając duchowo. Chcemy, by czuli realną pomoc i mogli stać się kimś w rodzaju “wujka” czy “cioci”, oraz dać trochę oddechu dla rodziców, którzy są z tymi dziećmi 24 godziny na dobę.
Program “stypendialny” - dzięki któremu dziecko w szkole podstawowej, ale myślimy też również o średniej, będzie mogło otrzymywać stypendium, szukając pomysłu na to w czym może się sprawdzić w danym roku, w czym może wzrosnąć, zarówno w charakterze jak i w umiejętnościach, nie tylko na przestrzeni ocen z danego przedmiotu. Dziecko, które osiąga wyznaczony sobie cel - wzrasta w poczuciu, że jest wyjątkowe i ma znaczenie. Nabiera wartości w swoich oczach, dzięki czemu w życiu dorosłym będzie mu łatwiej sięgać po trudniejsze wyzwania.
Program “wsparcia specjalistycznego” - dzięki któremu dzieci z rodzin zastępczych będą miały dostęp do specjalistów; terapeutów zajęciowych, reedukatorów, logopedów, psychologów, którzy będą mogli wesprzeć w deficytach dziecko. Na ten moment nie jest to podstawowe wsparcie organizowane w ramach rządowych działań.
Czy mogą się tego podejmować tylko rodziny, czy osoby samotne również?
Klaudia i Piotr Chazan: Rodziną zastępcza nie musi być małżeństwo. Oczywiście, że dobrze, aby dziecko mogło mieć mamę i tatę, dzięki temu ma obraz pełnej rodziny. Jednak tak samo wartościowe jest wychowanie przez osobę samotną. Mamy znajomą, która samotnie wychowuje sporą gromadkę dzieci. Pomaga jej mama. Świetnie sobie radzi, dodatkowo udziela się społecznie. Jak widać da się, a w naszym odczuciu to kwestia chęci i nastawienia. Jeśli się chce, to można wiele. Uważamy, że dla dziecka lepsza jest samotna mama niż przebywanie w placówce.
Czy mogą Państwo opowiedzieć, jaką sami mieli motywację, jakie wyobrażenia, jak patrzą na swoją rodzinę z perspektywy czasu?
Klaudia Chazan: Przed podjęciem decyzji o zostaniu rodzicem zastępczym miałam w sobie bardzo dużo strachu i lęku. Im bardziej byłam niepewna, tym większa budowała się we mnie pewność, że właśnie do tego powołuje mnie Pan Bóg. Od momentu, kiedy przyjęliśmy chłopaków, nie miałam wątpliwości co do tego, że zrobiliśmy dobrze. Miałam świadomość tego, że ratujemy komuś życie i robimy dokładnie to o co prosił nas Jezus - przyjmujemy tych najmłodszych. Mam wrażenie, że to dopiero po przyjęciu dzieci, drzwi dobroci się otworzyły. I do dzisiaj towarzyszy mi uczucie, że to częściej my uczymy się od naszych dzieci. Naprawdę w wielu sytuacjach nas zaskakują.