Zaostrzający się konflikt w Ziemi Świętej negatywnie odbija się również na relacjach między żydowskimi i arabskimi obywatelami Izraela. Wskazuje na to w rozmowie z Radiem Watykańskim ks. Hanna Kildani, wikariusz łacińskiego patriarchatu Jerozolimy dla chrześcijan żyjących w Izraelu.
W Nazarecie, gdzie na stale rezyduje, nie doszło jeszcze do ulicznych starć, jak w innych izraelskich miastach, jednakże i tam pogłębia się nieufność między dwoma społecznościami.
Podkreśla on, że ludzie boją się już nie tylko bojówek, ale również siebie nawzajem.
„Zgodne współistnienie Żydów i Arabów w jednym państwie zawsze było bardzo kruche. Również w przeszłości dochodziło do incydentów, ale w wtedy u władzy byli mądrzejsi ludzie. Dziś w Izraelu rządzi skrajna prawica. Prowadzi ona twardą politykę względem Arabów, twierdzi, że Izrael jest państwem tylko dla Żydów. Na przykład język arabski był w przeszłości językiem urzędowym, dziś jest już drugorzędnym. Ludzie widzą, że władza staje się coraz bardziej fanatyczna. W samym parlamencie są politycy, którzy podżegają do przemocy. W przeszłości mieliśmy mądrych Żydów i mądrych Arabów, którzy potrafili uregulować wzajemne relacje i uspokoić młodych. Dziś młodzi, czy to Żydzi, czy Arabowie, nie słuchają już starszych. A nawet i starsi bardzo często dali się ponieść i ulegli radykalizacji, stali się fanatykami. Na tym polega problem i dlatego współżycie Żydów i Arabów w Izraelu jest zagrożone.“
Krzysztof Bronk