W czasie ostatniej choroby, na dwa lata przed śmiercią, modliła się: "Wszystko w pełni dla Boga. Od świtu do nocy - wszystko dla Boga. Od urodzenia do śmierci - wszystko dla Boga".
W następnych dniach wokół trumny w pokoju matki ustawiono pachnące kwiaty, a niewidome dzieci dotykały jej ciała różańcami. Wszyscy wiedzieli, że odeszła święta.
Od tych słów rozpoczął zresztą swoją homilię kard. Wyszyński, który 19 maja przyjechał na pogrzeb specjalnie z Gniezna.
"Mirabilis Deus in Sanctis suis! - Przedziwny jest Bóg w świętych swoich! Najwyższemu Ojcu, Panu życia i śmierci, który jest istotową Miłością, podobało się odwołać z tej ziemi do swego Serca, przed swe uszczęśliwiające Oblicze, matkę naszą, matkę naszych serc, matkę dzieła, zgromadzenia i Rodziny Laskowskiej Niewidomych. Dziś, w kalwaryjny piątek, mamy złożyć do wiernej służebnicy Boga - ziemi - służebnicę krzyża Chrystusowego, pierwszą franciszkankę, oddaną dziełu uszczęśliwiania doli niewidomych" - mówił przejęty Prymas Tysiąclecia, wspominając twarz matki, która "miała zawsze jakiś uśmiech, zatopiony w przedziwnej powadze i pogodzie. Ten uśmiech wiązał ją nieustannie z Bogiem i z Jego dziećmi na ziemi. Uważna wewnętrznie na Boga ukrytego nie traciła kontaktu z otoczeniem, z ludźmi, którym służyła".
Ci, których pokochała, odprowadzili trumnę na laskowski cmentarzyk. 23 grudnia 2020 r. doczesne szczątki sługi Bożej matki Elżbiety od Krzyża - Róży Czackiej - spoczęły w sarkofagu przygotowanym w kaplicy Matki Bożej Anielskiej w miejscu dawnego jej pokoju.