Ks. Korniłowicz miał w sobie coś z Jana Chrzciciela, wskazywał na Baranka i potrafił być w tym bezkompromisowy.
Opatrzność Boża połączyła prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego z matką Różą Czacką w dniu ich beatyfikacji. Ich duchowa bliskość i wieloletnia współpraca ukazują piękny rys polskiej duchowości pierwszej połowy XX wieku, która promieniowała następnie na kolejne pokolenia chrześcijan i osób poszukujących wychowanych w duchu Lasek. Dla Stefana Wyszyńskiego Laski stanowiły jeden z elementów jego niezwykle bogatej biografii, tymczasem dla matki Czackiej były dziełem życia. Szkoda, że nie doczekaliśmy się potrójnej beatyfikacji, gdzie obok matki i prymasa do chwały ołtarzy byłby wyniesiony ojciec dzieła – sługa Boży ks. Władysław Korniłowicz.
Oddziaływanie ks. Korniłowicza było niezwykłe. Wpłynął on nie tylko na siostry franciszkanki z Lasek i ich założycielkę matkę Czacką, ale również na całe grono polskiej inteligencji, m.in.: Teresę Landy, Rafała Marcelego Blütha, Zofię Nałkowską, Jerzego Liberta, Stefana Swieżawskiego, ks. Jana Salamuchę czy ks. Tadeusza Fedorowicza. To, co było najbardziej pociągające w jego postawie, to połączenie benedyktyńskiego życia liturgicznego, dominikańskiego tomizmu oraz franciszkańskiej prostoty życia w duchu Ewangelii. Potrafił harmonijnie wcielić w życie wszystkie najlepsze wątki odnowy katolicyzmu początku XX wieku.
Osobiście uderzyła mnie w jego postawie intelektualna otwartość na drugiego człowieka połączona z dziecięcą ufnością w siłę prawdy. Dialog, który prowadził ze światem, dzisiaj może wydawać się nam nietaktowny. Miał w zwyczaju wskakiwać w biegu do tramwaju, po czym otwierał brewiarz i zapraszał pasażerów do wspólnej modlitwy. Kiedy jeden z jego duchowych wychowanków nie mógł się zdecydować, czy dokonać konwersji na katolicyzm, ks. Korniłowicz kazał mu przekazać: „Niech Rafał się nawraca albo oddaje mi Pismo Święte!”. Miał w sobie coś z Jana Chrzciciela, wskazywał na Baranka i potrafił być w tym bezkompromisowy. Ta bezkompromisowość udzieliła się również młodemu księdzu Stefanowi Wyszyńskiemu, który przez lata spowiadał się u ks. Korniłowicza.•
o. Wojciech SURÓWKA OP