Szczątki kolejnych trzech ofiar komunistycznych oprawców odnaleziono w dołach śmierci na terenie dawnego więzienia karno-śledczego UB i NKWD tzw. Toledo na warszawskiej Pradze. Poinformował o tym w czwartek wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk. W ubiegłym roku odnaleziono tam szczątki 18 osób.
Magdalena Krajewska szefowa Biura Identyfikacji i Poszukiwań IPN wyjaśniła, że z pewnością są to szczątki kobiety w wieku 20-25 lat i mężczyzny, który zmarł w wieku pomiędzy 35 a 40 rokiem życia.
"Musimy dokończyć oczyszczanie trzeciego grobu, wtedy będziemy mogli powiedzieć nieco więcej na temat tej osoby" - dodała. W czasie trwania konferencji prasowej specjaliści IPN oczyszczali kości ofiar znajdujące się w dołach śmierci.
Krajewska wyjaśniła, że szczegóły dotyczące profilu biologicznego tych osób lub przyczyn ich zgonu "będzie można określić po dokonaniu dokładnych oględzin laboratoryjno-medycznych i medyczno-sądowych. "Zostaną pobrane próby do badań genetycznych () i mamy nadzieję, że pozwoli to na zidentyfikowanie tych osób" - podkreśliła.
Wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk poinformował, że przy ofiarach nie znaleziono jakiegokolwiek śladu po drewnie. "Znaczy to, że nie chowano ich w żadnych trumnach, ci ludzie byli wrzucani bezpośrednio do jam grobowych i przysypani" - powiedział.
"W przypadku trzech odnalezionych szczątków mamy do czynienia z grubym materiałem sukiennym, co mogłoby sugerować, ze jest to materiał mundurowy. W tej chwili jest to jednak sugestia. Nie odnaleźliśmy do tej pory śladu po butach" - tłumaczył.
Zwrócił uwagę, że na podstawie oględzin szczątków 18 ofiar odnalezionych w ubiegłym roku można stwierdzić, że miały one na sobie szczątki mundurów.
Szwagrzyk wyjaśnił, że więzienie przy ul. 11 listopada było przez pewien czas ważniejsze niż to przy ul Rakowieckiej. "Tutaj bowiem do 1948 r. dokonywano ogromnej większość egzekucji w Warszawie. Z relacji świadków wynika, że egzekucje wykonywano w narożniku więzienia przez powieszenie i rozstrzelanie. Niektórych skazańców grzebano bezpośrednio w miejscu egzekucji" - relacjonował.
Przypomniał, że badania, które IPN podjął w ubiegłym roku doprowadziły do odnalazł szczątków 18 osób, które uśmiercono między 1944 a 47 rokiem.
"To, co w ubiegłym roku Biuro Poszukiwań i Identyfikacji odlazło pozwoliło nam z całą pewnością stwierdzić, że mamy do czynienia z ofiarami komunizmu; że niektóre ze znalezionych szczątków należały do osób skazanych na karę śmierci i straconych, ale także, że nie mamy tu tylko do czynienia ze skazańcami, ale ze szczątkami ludzi, których zabito gdzieś w akcjach w pobliżu Warszawy, a następnie przywieziono tutaj i tu pogrzebano" - powiedział wiceszef IPN.
W jego ocenie dla komunistów, którzy ukrywali szczątki, teren "Toledo" był idealny. Mieli tutaj teren więzienny, wokół jednostki wojskowe polskie i sowieckie łącznie z NKWD. Był to, więc teren niedostępny, który gwarantował, że nikt w tym miejscu nie będzie niczego sprawdzał" - zauważył.
Wyjaśnił, że w ubiegłym roku specjaliści IPN nie mogli podjąć wszystkich szczątków osób, o których wiedzieli. "W dwóch przypadkach były one pod więziennym murem postawionym w 1947 roku bezpośrednio na szczątkach ofiar. Żeby móc do nich dostać trzeba było rozebrać fragment muru. Dziś trwa proces doczyszczania szczątków, abyśmy mogli je stamtąd wydobyć" - poinformował.
Szwagrzyk zapowiedział, że badania będą trwały nadal m.in. w miejscu obecnie prowadzonych prac, na terenie dawnego więziennego ogrodu oraz na osiedlu, którego teren również należał do Toledo.
Wyjaśnił, że podczas budowy osiedla w latach 80-tych natrafiano na szczątki ludzkie. "Niestety IPN-owi nie udało się ustalić co się z nimi stało, kto podjął decyzję żeby je przewieźć. To smutna, ale nie jest wyjątkowa sytuacja" - przyznał. Według niego "często zdarza się, że znajdowane szczątki ludzkie traktowane są, jako utrudnienie w realizacji inwestycji".
Więzienie Karno-Śledcze Warszawa III (Toledo) to więzienie Urzędu Bezpieczeństwa i NKWD istniejące od chwili wejścia w 1944 r. wojsk sowieckich na warszawską Pragę. Było znane z wyjątkowo brutalnych przesłuchań. Przetrzymywano w nim i katowano żołnierzy Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych oraz innych więźniów politycznych, których reżim stalinowski uznał za niebezpiecznych dla nowej władzy.
Więzienie to, w którego murach wykonano egzekucje na wielu członkach podziemia niepodległościowego, istniało do 1956 r. Wśród więźniów uchodziło za najsurowsze. Według szacunków Szwagrzyka na terenie "Toledo" mogło być pochowanych kilkaset osób.