Szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba w wywiadzie dla agencji Reutera wezwał w środę Zachód do wykazania gotowości nałożenia na Moskwę kolejnych sankcji aby odwieść Kreml od stosowania siły militarnej wobec jego kraju.
Kułeba podkreślił, że obecnie Kijów nie ma nowych informacji wskazujących, że Rosja zdecydowała się rozpocząć nowe działania militarne przeciwko Ukrainie, ale ważne jest aby Zachód wykazał teraz aktywną postawę aby zapobiec takiemu właśnie rozwojowi sytuacji.
"Nie mam informacji wskazujących, że decyzja rozpoczęcia operacji militarnej przeciwko Ukrainie została już podjęta. Sytuacja może rozwinąć się w każdym kierunku" - powiedział Kułeba.
"Ale właśnie dlatego reakcja Zachodu, wspólna reakcja Zachodu, jest obecnie tak ważna, po to by odwieść Putina od podjęcia takiej decyzji" - dodał.
Kułeba poinformował, że podczas spotkania w ub. tygodniu z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem zwrócił się z prośbą o dostarczenie "silnych środków wojny elektroniczej" aby przeciwdziałać rosyjskiemu potencjałowi zakłócania ukraińskiej łączności.
Ujawnił też, że wezwał do rozważenia przez szefów dyplomacji państw UE nowych sankcji ekonomicznych wobec Moskwy, jeśli zdecyduje się ona na eskalację obecnej sytuacji.
Zachodnia dyplomacja pomogła powstrzymać Rosję, ale "wszystko będzie zależało od tego czy będzie gotowa poprzeć swoje słowa czynami" - ocenił Kułeba.
Szef ukraińskiej dyplomacji potwierdził, że Kijów nie otrzymał dotychczas odpowiedzi Kremla na inicjatywę prezydenta Wołydymyra Zełeńskiego spotkania z Putinem w celu przedyskutowania konfliktu w Donbasie.
Putin ostrzegł w środę Zachód aby nie przekraczał rosyjskich "czerwonych linii" grożąc "szybką i twardą odpowiedzią" gdyby do tego doszło. Prezydent Rosji podkreślił przy tym, że to Moskwa będzie w każdym przypadku decydować gdzie te "czerwone linie" się znajdują.
"Odczytałem przesłanie prezydenta Putina następująco: my będziemy przekraczać wasze czerwone linie, ale wam nie wolno przekraczać naszych" - powiedział Kułeba.
Reuter przypomina, że Kijów i Moskwa obarczają się nawzajem odpowiedzialnością za załamanie się rozejmu na wschodzie Donbasu, gdzie armia ukraińska walczy ze wspieranymi przez Moskwę separatystami. Według Kijowa konflikt pochłonął już od 2014 r. ponad 14 tys. ofiar śmiertelnych.