Rząd nie planuje na razie zmiany zasad wykorzystania szczepionek, w sytuacji gdy pacjent nie pojawi się na zabieg w wyznaczonym terminie - poinformował w piątek szef KPRM Michał Dworczyk. Tak jak dotychczas, punkty szczepień mają wówczas zapraszać osoby zapisane na kolejne dni.
Dworczyk zwrócił uwagę, że w najbliższym czasie zwiększy się liczba wykonywanych dziennie szczepień, w związku z tym rząd zastanawia się co zrobić w sytuacji, gdy osoby zapisane na szczepienie nie stawią się w wyznaczonym terminie i istnieje ryzyko niewykorzystania szczepionki.
"Analizując doświadczenia zarówno naszą sytuacje, jak i doświadczenia innych krajów, stwierdziliśmy, że to jeszcze nie jest ten moment, aby poluźnić w sposób zasadniczy te zasady, które obowiązują dzisiaj" - mówił minister na piątkowej konferencji prasowej.
Przypomniał, że zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 25 marca 2021 r., w sytuacji, kiedy pacjent nie zjawia się na szczepienie, można zaszczepić dowolnego innego pacjenta, który nie jest zapisany na termin, ale otrzymał już e-skierowanie.
"Takich osób w Polsce jest grubo ponad 10 milionów, w związku z tym jest z kogo wybierać. Chcemy uniknąć różnych nadużyć. Punkty szczepień powinny być przygotowane na takie sytuacje, mieć listy rezerwowe, kontakty pod ręką do osób, które są zapisane na kolejne dni, żeby w sytuacjach niestawienia się pacjenta, zaprosić osobę, która jest zapisana na termin w dniu kolejnym i żeby taką szczepionkę wykorzystać dla takiego pacjenta" - wyjaśnił szef KPRM.
Przypomniał, że rząd rozważa zastosowanie nieco innego wariantu zapobiegania marnowaniu się szczepionek, który łączyłby doświadczenia Belgii i Izraela, jednak póki przepisy się nie zmienią. "Chcemy uniknąć różnych nadużyć, które mogłyby się pojawić jeszcze na tym etapie. Jak tych szczepionek będzie naprawdę dużo, wtedy takie rozwiązanie wprowadzimy" - zapowiedział szef KPRM.
O możliwości połączenia zasad obowiązujących w Belgii i Izraelu Dworczyk mówił już we wtorek. "Jest np. wariant belgijski, gdzie powszechne jest robienie zapasowych kolejek osób gotowych do szczepienia, mamy też wariant izraelski, gdzie w ciągu ostatniej godziny czy dwóch prowadzenia szczepień przez punkt można było się ustawić w kolejce na zasadzie +może ktoś się nie zaszczepi i zostanie szczepionka, to my się zaszczepimy+ - tłumaczył wówczas minister.