Francja uznaje swoją odpowiedzialność za ludobójstwo w Rwandzie. Robi to w momencie, gdy sami zainteresowani mają już tę traumę przepracowaną i nie tracą czasu na rozważanie, kto z sąsiadów jest wrogiem
Prezydent Francji François Mitterrand i administracja Pałacu Elizejskiego „nie chcieli o niczym wiedzieć”. Tak można w skrócie podsumować konkluzje z raportu przygotowanego przez specjalną komisję historyczną, powołaną 2 lata temu przez Emmanuela Macrona. Komisja została utworzona w 25. rocznicę ludobójstwa w Rwandzie i poza naturalnym wołaniem o sprawiedliwość i prawdę historyczną jej tłem są również zabiegi Paryża, by ułożyć dobrze stosunki polityczne i gospodarcze z obecnym prezydentem Rwandy. Paul Kagame podczas wojny domowej jako lider Rwandyjskiego Frontu Patriotycznego (reprezentującego Tutsi) był wrogiem dla wspieranych przez Francję Hutu. A że konkurencja do inwestycji w dzisiejszej Rwandzie jest poważna – Stany Zjednoczone – również naciski francuskiego biznesu skłoniły Macrona do wyjścia naprzeciw oczekiwaniom rwandyjskiego prezydenta.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina