Dlaczego warto czytać Amoris Laetitia?

Rozpoczyna się Rok Rodziny Amoris Laetitia. Jego inauguracja, przypadająca w uroczystość św. Józefa, zbiega się z 5. rocznicą ogłoszenia przez Franciszka adhortacji apostolskiej „Amoris Laetitia - radość miłości”.

Jedną z trosk papieża Franciszka jest małżeństwo i rodzina. Wyrazem tego były obrady w 2014 roku III Nadzwyczajnego Zgromadzenia Synodu Biskupów pt. Wyzwania duszpasterskie dla rodziny w kontekście nowej ewangelizacji oraz w 2015 roku XIV Zwyczajne Zgromadzenie Synodu Biskupów pt. Powołanie i misja rodziny w Kościele i świecie współczesnym. Już same tytuły ukazują główne kierunki myślenia Franciszka, co wpisuje się w realizację postulatów programowej adhortacji apostolskiej Evangelii gaudium. Nie bez znaczenia pozostaje również obchód Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia (Roku Miłosierdzia). Owocem tego wszystkiego jest Posynodalna Adhortacja Apostolska Amoris laetitia (19 marca 2016 roku). W związku z 5. rocznicą jej ogłoszenia warto postawić pytanie: dlaczego warto czytać Amoris laetitia?

Argument 1: Amoris laetitia – radość miłości

Sam tytuł adhortacji wyraża główny cel: ukazanie radości płynącej z więzi małżeńskiej i zwyczajnego życia rodzinnego. W świecie coraz bardziej pełnym zamętu, nietrwałości i tymczasowości entuzjastyczne orędzie o ludzkiej miłości oraz pięknie rodziny jako najbardziej właściwego środowiska dla wzrostu i życia człowieka, także w podeszłym wieku, jest światłem w mroku. Oczywiście nie wystarczy samo przesłanie – ważne jest wiarygodne świadectwo małżeństw i rodzin. Rozpoczynający się Rok Rodziny stanowi niepowtarzalną okazję do podejmowania wzmożonych wysiłków dzielenia się chrześcijańskim doświadczeniem ludzkiej miłości, zakorzenionej w Bogu, odpowiedzialnej, wiernej, w każdych okolicznościach.

Argument 2: Amoris laetitia pomaga nazwać przyczyny kryzysu małżeństwa i rodziny

Rodzina jest wartością dla większości ludzi. W niektórych społeczeństwach pozostały jeszcze silne więzi między poszerzonymi rodzinami. Jednak mimo tego zwiększa się wskaźnik rozwodów oraz dają o sobie znać niebezpieczne trendy we współczesnych społeczeństwach. Wśród nich Franciszek wskazuje na wybujały indywidualizm, kulturę tymczasowości, wynaturzenie więzi rodzinnych, zmniejszenie liczby osób decydujących się na małżeństwo, presję na młodych, by nie zawierali małżeństwa ze względu na brak perspektyw, propagowanie ideologii pomniejszających wartość małżeństwa i rodziny, ideologię gender, życie w konkubinacie lub bez żadnego związku, ułatwienia socjalne dla żyjących w konkubinacie, zbyt emocjonalną koncepcję miłości, mentalność antynatalistyczną, upadek moralny. Do tego dochodzą jeszcze trudności ekonomiczne i mieszkaniowe. Negatywny wpływ ma także osłabienie wiary i praktyk religijnych.

Nie można jednak widzieć źródła problemów okołomałżeńskich jedynie na zewnątrz Kościoła. Jakże odważne jest wyznanie Franciszka: „trzeba pokornie i realistycznie uznać, że czasami nasz sposób prezentacji przekonań chrześcijańskich i sposób traktowania ludzi przyczyniały się do tego, co obecnie jest powodem narzekania i wobec czego wypada nam dokonać zdrowej samokrytyki. Z drugiej strony, często przedstawialiśmy małżeństwo w taki sposób, że jego cel jednoczący, zachęta do wzrastania w miłości i ideał wzajemnej pomocy pozostawały w cieniu z powodu niemal wyłącznego nacisku na obowiązek prokreacji” (Amoris laetitia, 36). Jednocześnie Papież trafnie diagnozuje, że Kościół zbyt często kładł nacisk na doktrynę, moralność i bioetykę, a nie pobudzał do otwartości na łaskę i rozeznawanie (zob. Amoris laetitia, 37).

To wszystko stawia przed Kościołem wyzwanie: pomóc ludziom odkryć małżeństwo i rodzinę jako fundament zdrowego stabilnego społeczeństwa. Jak bardzo potrzebne jest świadectwo miłości, wierności, wytrwałości. Nie można tego oddzielić od dzieła ewangelizacji, poszukiwania osobistej więzi z Chrystusem oraz szeroko rozumianego nawrócenia pastoralnego. Trzeba też uświadomić sobie, że bez zdecydowanych ruchów Kościół nie przebije się przez głośną propagandę fałszywych narracji o człowieku i życiu rodzinnym.

Argument 3: Amoris laetitia wzywa do ewangelizacji i pozytywnego orędzia o rodzinie

Nie ulega wątpliwości, że papież Franciszek ma szczególną zdolność analizy rzeczywistości i oceny zjawisk. Już w Evangelii gaudium napisał: „Rodzina przechodzi głęboki kryzys kulturowy, podobnie jak wszystkie wspólnoty oraz więzi społeczne. W przypadku rodziny kruchość więzi staje się szczególnie poważna, ponieważ chodzi o podstawową komórkę społeczeństwa, o miejsce, gdzie człowiek uczy się współżycia w różnorodności i przynależności do innych oraz gdzie rodzice przekazują dzieciom wiarę” (nr 66). Postępujące przemiany społeczne, kryzys głębszych relacji międzyludzkich, stałości życia, jak również oddziaływanie niebezpiecznych idei filozoficznych, np. gender, redefinicja praw człowieka (postulat wpisania do tego katalogu prawa do aborcji) czy redefinicja małżeństwa i rodziny (społeczny i polityczny nacisk na powszechne uznanie tzw. małżeństw jednopłciowych) uzasadniają konieczność ponownego pozytywnego przedstawiania chrześcijańskiej i katolickiej wizji rodziny, ale nie tyle przez konfrontację z poglądami adwersarzy, tylko przez ukazanie piękna życia w stabilnym małżeństwie i rodzinie, z uwzględnieniem także różnych sytuacji nienormatywnych.

W sposób szczególny wybrzmiewa tu postulat, by Kościół wychodził peryferia współczesnych społeczeństw i dotykał ran ludzi, bo tylko wtedy możliwe jest doprowadzenie ich do spotkania z Jezusem. Dlatego „Ewangelia zawsze nas zachęca do podejmowania ryzyka spotkania z obliczem drugiego człowieka, z jego fizyczną obecnością stawiającą pytania, z jego cierpieniem i prośbami…” (Evangelii gaudium, 88). Jednocześnie warto pamiętać, że „Zły sprawia, że patrzymy na naszą kruchość z osądem negatywnym, podczas gdy Duch z czułością wydobywa ją na światło dzienne. Czułość jest najlepszym sposobem dotykania tego, co w nas kruche. (…) Dlatego ważne jest spotkanie z Bożym miłosierdziem…” (List apostolski Patris corde, 2). Wobec tego coraz bardziej zagubieni współcześni ludzie, rozrywani wieloma zgubnymi ideami i doświadczający niepewności potrzebują światła. Sam Franciszek daje temu jasny wyraz stwierdzając, że adhortacja pobudzi „do docenienia darów małżeństwa i rodziny oraz do potrzymania miłości silnej i pełnej takich wartości jak wielkoduszność, zaangażowanie, wierność i cierpliwość” oraz że „pragnie ona zachęcić wszystkich, by byli znakiem miłosierdzia i bliskości tam, gdzie życie rodzinne nie jest realizowane w sposób doskonały lub nie przebiega w pokoju i radości” (Amoris laetitia, 5).

Argument 4: Amoris laetitia ukazuje piękno małżeństwa i rodziny

W mojej ocenie Amoris laetitia to wspaniały dokument pokazujący piękne nauczanie Kościoła odnośnie do małżeństwa i rodziny, mocno osadzone w Piśmie Świętym i otwarte na wiele szczegółowych sytuacji. Franciszek zwraca uwagę na to, że „Biblia pełna jest rodzin, pokoleń, historii miłosnych i kryzysów rodzinnych, począwszy od pierwszej strony, gdy wkracza na scenę rodzina Adama i Ewy (…) aż do ostatniej strony, gdzie pojawiają się zaślubiny Oblubienicy i Baranka…” (Amoris laetitia, 8). Pismo Święte ukazuje właśnie rodzinę jako szczególne środowisko życia i wzrastania, a szczególnym wzorem jest Święta Rodzina z Nazaretu. I do tego ideału mogą dążyć rodziny o regularnej kondycji oraz te, których sytuacja jest niedoskonała.

Dalej, szczególnie mocny jest apel Franciszka o pojmowanie rodziny jako sanktuarium życia. Przyjęcie każdego życia, troska o dzieci poczęte i narodzone, trud wychowania oraz wspieranie starszych i potrzebujących członków rodziny stanowi wartość nadrzędną w społeczeństwie. Dlatego trzeba domagać się praw rodziny, a nie tylko praw jednostki.

Szczególną wartością refleksji Franciszka jest wskazywanie na istotne cechy miłości małżeńskiej. Jak bardzo potrzebna jest cierpliwość, życzliwość, uzdrowienie zazdrości, pokora i wyzbycie się arogancji wobec współmałżonka, uprzejmość, hojność, wolność od przemocy wewnętrznej, przebaczenie, wspólna radość, zaufanie, podtrzymywanie nadziei, przetrzymanie wszystkiego, dialog oraz wychowywanie uczuć i seksualności. Tak zarysowana miłość nie jest nieosiągalną idyllą, ale stanowi Boży zamysł wobec człowieka i domaga się wzrostu. Wobec tego trzeba pozytywnie pokazać te wartości i ich wpływ na życie. Nie da się tego osiągnąć tylko bez uwzględniania wszystkich konkretnych kontekstów życia ludzi.

Do piękna małżeństwa trzeba dorastać. Dlatego Franciszek zwraca uwagę na przygotowanie narzeczonych do małżeństwa i towarzyszenie małżeństwom. Pomocą może być wsparcie ze strony doświadczonych małżonków, działanie wspólnot i ruchów kościelnych, tworzenie małżeńskich grup dzielenia. Jest to szczególnie ważne w rozjaśnianiu przychodzących kryzysów, niepokojów i trudności, na przykład związanych ze śmiercią bliskiej osoby. Ta potrzeba towarzyszenia obejmuje również osoby będące po rozwodzie.

Wreszcie cenny jest rozdział poświęcony duchowości małżeństwa i rodziny. Franciszek wyraźnie ukazuje kontekst nadprzyrodzony. Siłą jest modlitwa i otwarcie na Jezusa. Jakże ważna jest modlitwa, także rodzinna, udział w Eucharystii, właściwe przeżywanie niedzieli. Takie głębsze życie kształtuje ludzi do miłości wyłącznej i wolnej. Pierwszeństwo jednak zawsze winien mieć Bóg, który umożliwia fascynujące spojrzenie na drugą osobę: „Podziwianie ukochanej osoby oczyma Boga i rozpoznawanie w niej Chrystusa jest głębokim doświadczeniem duchowym. Wymaga to bezinteresownej dyspozycyjności, pozwalającej docenić jej godność” (Amoris laetitia, 323).

Argument 5: Amoris laetitia daje światło na trudne sytuacje małżeństw i rodzin

Adhortacja Amoris laetitia przez wielu ludzi kojarzona jest jedynie z możliwością dopuszczenia niektórych osób będących w kolejnym związku do sakramentów. Najbardziej kontrowersyjny dla niektórych jest VIII rozdział pt. Towarzyszyć, rozpoznać i włączyć to, co kruche. Jednak nikt nie ma wątpliwości co do poprawności rozumowania Papieża, jeśli przyjmie zasadniczy kontekst: przekazywanie wiary oraz rozeznawanie. To dlatego Franciszek, idąc za Janem Pawłem II, postuluje stopniowalność w duszpasterstwie. Przykładem jest uznanie pewnej wartości małżeństw cywilnych, związanych ze wspólnym mieszkaniem, stabilnością uczuć, odpowiedzialnością. Kościół winien więc towarzyszyć duszpastersko takim związkom, by nie stracić więzi z nimi i nie zmarnować okazji do ewangelizacji. Trzeba bowiem widzieć nie tylko zasady, ale człowieka, jego historię, okoliczności. Uznawanie tego nie oznacza stopniowalności prawa, ale przyjęcie drogi i kondycji poszczególnych osób.

Dlatego wyzwaniem dla Kościoła jest rozeznawanie. Umożliwi ono włączenie wszystkich chętnych w życie Kościoła. „Trzeba pomóc każdemu w znalezieniu jego sposobu uczestnictwa we wspólnocie kościelnej, aby czuł się przedmiotem niezasłużonego, bezwarunkowego i bezinteresownego miłosierdzia. Nikt nie może być potępiony na zawsze, bo to nie jest logika Ewangelii!” (Amoris laetitia, 297). Bóg przecież swą łaskę chce dać każdemu.

Franciszek zaznacza również, że nie można na wszystkie związki o nieregularnej kondycji patrzeć w ten sam sposób i konieczne jest właściwe rozeznanie. „Czym innym jest drugi związek, który umocnił się z czasem, z nowymi dziećmi, ze sprawdzoną wiernością, wielkodusznym poświęceniem, zaangażowaniem chrześcijańskim (…). Inną jednak rzeczą jest nowy związek, zawarty po niedawnym rozwodzie, ze wszystkimi konsekwencjami cierpienia i zamieszania, które uderzają w dzieci i całe rodziny, lub sytuacja kogoś, kto wielokrotnie nie wypełniał swoich zobowiązań rodzinnych” (Amoris laetitia, 298).

Żeby zrozumieć nauczanie Franciszka, trzeba zauważyć, że ważnym dla niego jest kryterium integracji. Dlatego zrozumiały jest postulat: „trzeba rozeznać, które z różnych form wykluczenia obecnie praktykowanych w dziedzinie liturgicznej, duszpasterskiej, edukacyjnej oraz instytucjonalnej można przezwyciężyć. Oni (…) mogą żyć i rozwijać się jako żywe członki Kościoła” (Amoris laetitia, 299).  Niezbędne jest towarzyszenie kapłanów osobom w różnych sytuacjach życiowych. Domaga się to przyjęcia okoliczności łagodzących, np. strachu, przyzwyczajeń, nieopanowanych uczuć, czynników społecznych i psychicznych. Rozeznanie obejmuje przecież zestawienie obiektywnego porządku i jednostkowej kondycji konkretnych ludzi. Wobec tego nie dziwi przypis 351, w którym Franciszek napisał, że „w pewnych przypadkach mogłaby to być również pomoc sakramentów”. Mowa oczywiście o sytuacji ludzi, którzy znaleźli się „pod ścianą”, nie mogą rozwiązać swojej nieregularnej sytuacji bez wyrządzania kolejnych ran. Wbrew obawom niektórych Papież nie postuluje powszechnego dopuszczenia do sakramentów osób w powtórnych związkach, ale zwraca uwagę na konkretne okoliczności – „Wierząc, że wszystko jest białe lub czarne, czasami zamykamy drogę łaski i wzrostu oraz zniechęcamy do wysiłków na rzecz świętości, które oddają chwałę Bogu” (Amoris laetitia, 305), a „mały krok, pośród wielkich ludzkich ograniczeń, może bardziej podobać się Bogu niż poprawne na zewnątrz życie człowieka spędzającego dni bez stawiania czoła poważnym trudnościom” (Evangelii gaudium, 44). Takie ustawienie duszpasterstwa nie jest negacją nauczania o nierozerwalności małżeństwa, ale wpisuje się w logikę miłosierdzia. Dla mnie nie jest to teoretyczne rozważanie. Przez lata towarzyszę różnym ludziom i w przypadku niektórych nie mam wątpliwości co do ich wewnętrznej dyspozycji do przyjęcia sakramentu pokuty i pojednania oraz Eucharystii.

Argument 6: Amoris laetitia uczy ewangelicznego rozeznawania

W niektórych kręgach przypisano Franciszkowi zerwanie z ewangelicznym i niezmiennym nauczaniem katolickim odnośnie do nierozerwalności małżeństwa, a nawet okrzyknięto go mianem heretyka. Wypowiedzi takie nie mają żadnego uzasadnienia. W wielu wypowiedziach podkreśla on przecież nienaruszalność małżeństwa. Jednocześnie zauważa potrzeby poszczególnych ludzi, ich skomplikowane sytuacje. Logika ewangelizacji i miłosierdzia domaga się znajdowania dróg włączania ich w pełne życie Kościoła. Dlatego Franciszek nie błądzi, tylko żyjąc Ewangelią usiłuje wprowadzać ludzi w przestrzeń miłosierdzia, będąc cierpliwym, czułym, otwartym, naśladującym gest Jezusa. To konsekwentne realizowanie jednej z głównych zasad rozeznawania duszpasterskiego: „czas jest ważniejszy niż przestrzeń” (Evangelii gaudium, 222).

Argument 7: Amoris laetitia pomocą dla Roku Rodziny

Do czerwca 2022 trwa Rok Rodziny Amoris Laetitia. To wielka szansa dla Kościoła, by umocnić małżeństwa i rodziny katolickie oraz dać odważne świadectwo piękna życia rodzinnego. Nie można jednak ograniczyć się do szeregu modlitw czy konferencji naukowych. Konieczne jest podejmowanie różnych działań na wszystkich poziomach życia Kościoła, m.in. świadectwa małżeństw, propagowanie różnych form wspierania rodziny, tworzenie atrakcyjnych programów edukacyjnych dla dzieci, młodzieży i dorosłych, prowadzenie rekolekcji i kursów małżeńskich, wykorzystanie mediów społecznościowych i tych tradycyjnych. Szczególnym wyzwaniem pozostaje ukazywanie w zsekularyzowanym świecie wartości sakramentu małżeństwa i piękna trwałej rodziny. Pomocą dla głoszenia i kreatywnych propozycji duszpasterskich może być właśnie lektura Amoris laetitia.

Podsumowując, warto odkryć głębię tej adhortacji i widzieć ją jako kolejny etap katolickiej refleksji nad małżeństwem i rodziną, uwzględniającą coraz bardziej skomplikowaną kondycję współczesnych społeczeństw.

***

Ks. dr Przemysław Sawa jest pracownikiem Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego, dyrektorem Szkoły Ewangelizacji Cyryl i Metody i misjonarzem miłosierdzia.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Ks. Przemysław Sawa